Zaschnięte łzy nadal
czułam na policzkach, spytacie co to za uczucie stracić kogoś jedynego w kim
miało się wsparcie na całe życie ? Kogoś kogo zawsze miało się obok a w jednej
chwili rozdziela was przestrzeń, którą zawsze dzieliliście razem, wspólne uśmiechy
na twarzach, wspólne chwile , to już nie wróci. Czas pędzi nadzwyczaj szybko, w
jednej chwili śmiejemy się i przytulamy a w drugiej serce rozdziela nam się na
milion kawałków z powodu braku nam bliskiej osoby i jej bliskiej obecności.
Każdy powie a co ty możesz o tym wiedzieć ? Chyba każdy z nas miał kogoś
takiego w życiu co na myśl nawet o najkrótszym rozstaniu pojawiały się łzy w
oczach a co dopiero o myśli stracie tej osoby na zawsze… Wrogowie, Przyjaciele,
Rodzina… Każdy z nich ma kogoś takiego. Nasz największy wróg może tak naprawdę
wcale nim nie jest ? Krótka rozmowa z nim twarzą w twarz może wiele zmienić,
ale zapewniam wam, że nawet wróg mógłby wywołać smutek w waszych sercach po
stracie. Przyjaciel, to jest ktoś, kogo ma się na całe życie. Może już poznaliście, albo dopiero go
poznacie wszystko przed wami a jeśli go
macie to najlepsze co mogło was spotkać w życiu. Wszystkie chwile spędzone
razem, każdy uśmiech, łza czy może
jakieś głupstwo jak zafarbowanie włosów na fioletowo z nutką różu, robicie to
razem z mnóstwem zabawy. Zdjęcia, filmy
i inne rzeczy które robicie z przyjacielem są wspaniałą pamiątką na całe życie.
Każda chwila, nawet ta gdy ktoś wrzuca cię do fontanny w najmniej odpowiednim
momencie, czy to jak żegnacie się na lotnisku ze łzami w oczach a może to jak
jesteście na koncercie czy śpicie u siebie
powodując wieczorną bitwę na poduszki, czy robicie film niespodziankę na
jego urodziny. Nie ważne jak spędzacie czas z przyjacielem, pamiętajcie, że
kiedyś wasze drogi się rozejdą i
pójdziecie w dwie różne strony, zapewne tęskniąc za sobą bardzo czasem i
pojawią się łzy z przeczytanych starych wiadomości czy może jakaś stara
sytuacja, która rozśmieszyła was do łez nagle się przypomni powodując falę
śmiechu. Coraz mniej czasu może
zaprzepaścić dużo rzeczy między wami, lecz jeżeli się nie poddacie i siłą walki
będziecie dalej o nią walczyć
zdobędziecie to czego szukaliście nie przyjaciela a bratnią duszę czasem
wiesz o tym wcześniej a czasem i później, ale wiesz to, że to właśnie on jest
Twoim najlepszym przyjacielem, którego za żadne skarby nie chcesz stracić. Dla
przyjaciela zrobi się wszystko, nawet jak chce skoczyć krawężnika lub z dywanu,
skaczesz z nim…Bo to on pełni Twoją większość życia doradza a czasem i wybija
głupoty z głowy… To właśnie on… Rodzina właśnie mam teraz tylko siostrę i
ciocię. Ojciec jest gdzieś daleko a mama zginęła w wypadku . Co pozostaje mi w
sercu ? Ciepłe chwile, wspomnienia,
które razem dzieliłyśmy nikt nie umiera dopóki trzymamy go w sercu. Zawsze mamy kogoś obok, wierzę w to ponieważ
mam najlepszą siostrę pod słońcem, z którą przeżyłyśmy naprawdę wiele i mamy
zamiar przeżywać dalej. Gdyby nie ona,
nie było tego wszystkiego ona jest
wsparciem dla mnie a ja dla niej, tak było od początku. Moje przemyślenia, jak
to przemyślenia wszystko ze sobą plątały logiczne myślenie ? Nie, nie dzisiaj,
emocje za bardzo mną kołyszą. Stoję
tutaj wpatrując się w zdjęcia z moją siostrą, gdzie przytulamy się, robimy
głupie miny i jesteśmy ze sobą nierozłączne 24h na dobę. Siostry nie okłamiesz,
gdy powiesz, że wszystko jest okay, ona się będzie kłócić do upadłego, że tak
nie jest… I tak właśnie jest z nami.
-Sara ?- usłyszałam głos mojej siostry, po czym obydwie
wpadłyśmy sobie w ramiona mając łzy w oczach. Tak działa na ludzi strata
bliskich im osób. Łzy powodują ulgę w naszym sercu, lecz jej nie zakrywają…
-Będzie dobrze- odpowiedziałam jakże drżącym głosem.
-Dlaczego, dlaczego to musiało się stać akurat teraz ?
-Nie wiem siostrzyczko, ale wiem, że damy sobie radę, my nie
damy ?
-Damy, damy radę- obie na te słowa rozpłakałyśmy się jak
bobry. Łzy jak wodospad płynęły po policzkach, wszystkie uczucia wraz z bólem. Nasze myśli w kłopotach, bezsilne dziewczyny walczą o siłę zakrywając falami łez tę chwilę. Tak oto właśnie wyglądał nasz poranek, śniadanie nawet
nie zaczęte, spoglądając w każdy kąt domu widziałam wspomnienia, które kuły
moje serce coraz bardziej. To było tak nagle, jedna chwila jeden moment, oddech
zamilkł koniec życia. Zdarza się to tak bardzo często, różne wypadki, sytuacje
w życiu, które tak nagle stają się nie do wyobrażenia. Dlaczego…
~*~
-Ooo Wercia ma chłopaka -krzyczała roześmiana.
-Mamoo- zaśmiałam się.
-No co, daj się mamie nacieszyć. Wercia ma chłopaka !
-Co tu się dzieje ?
-Mama wie- odpowiedziałam zaśmiania.
-A Sara ?
-Ona też.
-Wera..
-Moje córki mają chłopaków-śmiała się nasza mama
-Mamooo-krzyknęłyśmy równo a w naszym domu zrobił się
nagle ogromy hałas po czym jedna wielka bitwa. Poduszki ruszyły w bitwę a my roześmiane, krzyczące jak dzieci bawiłyśmy się jak nigdy. Po dłuższej walce nasza
mama zażądała pokoju. Wszyscy odłożyli swoje ,,bronie" na kanapę i napoili
się po tej wielkiej bitwie. Zaraz po tym nasza mama oznajmiła nas, że dostała
pracę, wszyscy rzuciliśmy sobie siebie w ramiona. Przytulas trwał na tyle
długo, że pojawiały się pytania czy już koniec, ale odpowiedź była jedna,
jeszcze trochę.
~*~
-Dziewczynki jak było w szkole ? Czemu jesteście takie
mokre ?!- na wejściu usłyszałyśmy głos mamy.
-Mamuś jedyne co to dlatego, że nasi chłopcy zaczęli
pływać w stawie.
-Co dlaczego ?
-Dostali lanie
-Od was ?!
-Nie, od nas dostały ich dziewczyny.
-Przecież wy nimi jesteście.
-Mamo nawet nimi nie byłyśmy.
-Nie rozumiem.
-Oszukali nas i tyle koniec kropka dałyśmy się omotać
wrednym żmiją.
-Moja dziewczynki, złamane serduszka
-Jest w porządku mamo.
-Skoro tak uważacie, dobrze lećcie się przebrać i
obejrzymy film.
Jak mama powiedziała tak zrobiłyśmy z siostrą,
przebrałyśmy się i zeszłyśmy na dół gdzie mama czekała z cieplutkim kocem i
przekąskami, gotowe na seans zaczęłyśmy w trójkę oglądać film.
~*~
Wsparcie od najbliższych jest najważniejsze, to dzięki niemu
podnosimy się coraz wyżej a bez niego nie jesteśmy wstanie tego sami zrobić. Wiem, że dzięki siostrze wiele sytuacji w
życiu nawet i jedno słowo potrafiło zmienić wszystko to dzięki niemu się
podnosiłam. Teraz nie mamy naszej Mamusi ale mamy siebie i zawsze możemy liczyć
na siebie nie rozłączne na zawsze ? Zapewne…
Pukanie do drzwi przerwało moje myśli. Gdy otworzyłam drzwi
spodziewałam się cioci a ujrzałam Leondre i Charliego z koszem pełnych
słodyczy, wiedziałam, że moja siostra ucieszy się z takiego prezentu.
Uśmiechnęłam się pod nosem i wpuściłam chłopców do środka.
-Cześć, mam nadzieję, że nie przeszkadzamy wam- między zdaniu obaj
chłopcy przytulili nas.
-Nie, nie przeszkadzacie, nie macie nawet w czym- odpowiedziałam
załamanym głosem.
-Wiecie, przynieśliśmy lody i słodycze- uśmiechnął się Leondre.
-Dlaczego właściwie przyszliście ?
-Dziewczyny, bardzo źle was traktowaliśmy. Nie chcemy teraz tego
zrobić, chcemy wam w jakiś sposób pomóc.
-Nie musicie nam pomagać, damy sobie radę.
-Ale my chcemy pomóc i nie wyjdziemy stąd dopóki na oby dwóch
waszych twarzyczkach nie pojawi się uśmiech.
-Proszę was nie dzisiaj.
-No dobrze snobki, posmutamy razem z wami- zrobili smutne miny i
usiedli na podłodze.
-Ey wstańcie, co wy wyprawiacie ?
-Będziemy się smucić razem z wami.
-Ale na podłodze? –dodała zdziwiona Weronika.
-Tak!
-Leondre, proszę Cię wstań- zaczęłam ciągnąć chłopaka za rękę z
całych sił.
-Nie wstanę!
-To sobie siedź, ja idę.
Ruszyłam w stronę mojego pokoju mając nadzieję, że łaskawie ruszy
się i nie będzie odstawiał takiej
maniany. No cóż myliłam się on siedział tam dalej, niewzruszony faktem mojego
odejścia. Chciałabym, żeby była tu moja mama chwyciła za rękę uścisnęła mocno,
niestety dni które dane były mi z nią spędzić dobiegły końca, tak bardzo szybko.
Nie zdążyłam powiedzieć jej tylu rzeczy, lecz wiem , że jest przy mnie, tylko
to mogę sobie tłumaczyć.
-Sarcia!
-Wstałeś w końcu ?- odwracając się zapomniałam otrzeć łez.
-Płakałaś ?
-Co nie.
-Ey, przecież widzę, jestem tutaj, tak ? Przyszedłem specjalnie
dla Ciebie – po tych słowach objął mnie i mocno przytulił.
~Weronika~
Ten tłuk nadal siedzi na ziemi i co ja mam z nim zrobić ?
Popijając herbatę non stop zastanawiałam się nad tym co mogłoby go ruszyć.
Leondre sobie odpuścił, ale ten jest uparty jak osioł. Po niejakich kilku
minutach wpadłam na pomysł, którego wcześniej nie wiedziałam, że będę
żałować. Wstałam po cichu z krzesła w
kuchni i podeszłam do blondyna zaczynając go łaskotać niestety on przerzucił
mnie przez swoje barki i wbiegł ze mną na plecach do salonu gdzie tam dopadł
mnie łaskotając. Nie mogłam przestać się śmiać a on tylko i wyłącznie powtarzał
wiedziałem, że się uśmiechniesz. Tylko dlaczego ten śmiech musi być wywołany
prze tortury ?
-Dobra dość- krzyczałam nie mogąc już wydusić z siebie więcej.
-Czy aby na pewno ?- przestał na chwilę, powracając później do danej
czynności.
-Co tu się dzieje ?-roześmiana Sara rzuciła się na Charlie’go.
-Patataj- zaśmiał się Charlie.
-Dobra puść mnie- Charlie zaczął biegać z nią po całym domu.
-Dobra już, ale przestań mnie bić tymi piąstkami.
-Dzięki- Sara podziękowała i od razu podbiegła do mnie przytulając
mnie z całej siły.
Chłopcy przyglądali się nam co nie ukrywam, ale bardzo krępowało.
Po godzinie oglądaliśmy wspólnie razem film, to był miły czas po stracie mamy
chociaż rana i tak będzie w naszym sercu. Czasem nic nie jest w stanie pomóc,
miłości mamy nikt nie jest wstanie zastąpić, nikogo miłości nie jesteśmy
wstanie zastąpić. Każdy z nas kocha inaczej, na swój sposób. Wiemy przynajmniej
to , że nigdy nie zostaniemy sami, rodzina i przyjaciele a przyjaciel jest jak
rodzina sami na niego trafiamy i to właśnie on jest jej częścią. Nawet siostra
może być tą jedyną przyjaciółką, której powiesz wszystko, jakiekolwiek
załamanie, złamane serce, czy może krzywda którą ktoś inny jej wyrządził a ty
masz ochotę tego kogoś ,,udusić” lub
sprzedać mu ostrego plaskacza w twarz za to, że ją obraził. To właśnie wtedy
jesteście razem najbliżej, jej łzy są Twoimi łzami a uśmiech także i
Twoim. W chwilach, których jej ci
brakuje ona i tak jest z Tobą bo to właśnie jest ta wyjątkowa więź, którą nic
nie jest wstanie zastąpić. Jesteście wstanie dla siebie zrobić wszystko…
Chłopcy pożegnali się z nami i wyszli z naszego mieszkania.
-Jutro się widzimy- Charlie posłał nam uśmiech.
-Tak jutro się zobaczymy.
-To my lecimy bo jest późno odpocznijcie- powiedział Leondre,
który nas przytulił na pożegnanie.
Jest to miłe ze strony chłopców, że nami się tak opiekują, nie
spodziewałam się tego z ich strony. Wcześniej byli chamscy i w życiu nie
pomyślałabym, że będziemy rozmawiać jak przyjaciele, którzy znają się od lat.
No cóż po ich wyjściu zjadłyśmy z siostrą kolację, wspominając mamę, z którą
nie raz płakałyśmy ze śmiechu, jedyne co mi po niej zostało to taniec , Sara
zaś śpiewa jesteśmy jak nasi rodzice. Szybko udałyśmy się na górę do naszych
pokoi by zaczerpnąć trochę świeżości po
czym udałyśmy się spać, byłyśmy strasznie zmęczone…
~*~
Ocenę zostawiam wam, Buziaczki misiaczki do następnego :*
Wow! Twoje słowa były tak bardzo dojrzałe, jakby napisała to J.K Rowling (którą ubustwiam;) ) jestem zachwycona rozdziałem i z niecierpliwością czekaam na kolejny. Życzę weny :***
OdpowiedzUsuńPostarałaś się , jak do tej pory najlepszy moim zdaniem rozdział. Chłopaki żałuję i starają się to okazać dziewczyną. Pokochałam całą czwórkę 💞
OdpowiedzUsuńDużo weny i do następnego 💕
K O C H A M T O!!!! Poprostu kocham :D do następnego :*
OdpowiedzUsuńMasz nominację do LBA u mnie na blogu https://onlyhopebarsandmelody.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHeeej, pamiętasz mnie? Nominowałaś mnie kiedyś do LBA... Proszę tylko o szczerą ocenę bo znowu zaczynam pisać, nic więcej!;p ( dontlooktodown.blogspot.com ) A ogólnie co do twojego bloga to właśnie zaczęłam czytać, lecz już mi się podoba! Teraz tylko muszę nadrobić kilka rozdziałów ;) Czekam na nexty! Powodzonka! :*
OdpowiedzUsuń