niedziela, 25 września 2016

Rozdział 11 ,,Trudno zapomnieć o kimś kto dał tak wiele do zapamiętania "

Zaschnięte łzy nadal czułam na policzkach, spytacie co to za uczucie stracić kogoś jedynego w kim miało się wsparcie na całe życie ? Kogoś kogo zawsze miało się obok a w jednej chwili rozdziela was przestrzeń, którą zawsze dzieliliście razem, wspólne uśmiechy na twarzach, wspólne chwile , to już nie wróci. Czas pędzi nadzwyczaj szybko, w jednej chwili śmiejemy się i przytulamy a w drugiej serce rozdziela nam się na milion kawałków z powodu braku nam bliskiej osoby i jej bliskiej obecności. Każdy powie a co ty możesz o tym wiedzieć ? Chyba każdy z nas miał kogoś takiego w życiu co na myśl nawet o najkrótszym rozstaniu pojawiały się łzy w oczach a co dopiero o myśli stracie tej osoby na zawsze… Wrogowie, Przyjaciele, Rodzina… Każdy z nich ma kogoś takiego. Nasz największy wróg może tak naprawdę wcale nim nie jest ? Krótka rozmowa z nim twarzą w twarz może wiele zmienić, ale zapewniam wam, że nawet wróg mógłby wywołać smutek w waszych sercach po stracie. Przyjaciel, to jest ktoś, kogo ma się na całe życie.  Może już poznaliście, albo dopiero go poznacie  wszystko przed wami a jeśli go macie to najlepsze co mogło was spotkać w życiu. Wszystkie chwile spędzone razem, każdy uśmiech, łza  czy może jakieś głupstwo jak zafarbowanie włosów na fioletowo z nutką różu, robicie to razem z mnóstwem zabawy.  Zdjęcia, filmy i inne rzeczy które robicie z przyjacielem są wspaniałą pamiątką na całe życie. Każda chwila, nawet ta gdy ktoś wrzuca cię do fontanny w najmniej odpowiednim momencie, czy to jak żegnacie się na lotnisku ze łzami w oczach a może to jak jesteście na koncercie czy śpicie u siebie  powodując wieczorną bitwę na poduszki, czy robicie film niespodziankę na jego urodziny. Nie ważne jak spędzacie czas z przyjacielem, pamiętajcie, że kiedyś wasze drogi się rozejdą  i pójdziecie w dwie różne strony, zapewne tęskniąc za sobą bardzo czasem i pojawią się łzy z przeczytanych starych wiadomości czy może jakaś stara sytuacja, która rozśmieszyła was do łez nagle się przypomni powodując falę śmiechu.  Coraz mniej czasu może zaprzepaścić dużo rzeczy między wami, lecz jeżeli się nie poddacie i siłą walki będziecie dalej o nią walczyć  zdobędziecie to czego szukaliście nie przyjaciela a bratnią duszę czasem wiesz o tym wcześniej a czasem i później, ale wiesz to, że to właśnie on jest Twoim najlepszym przyjacielem, którego za żadne skarby nie chcesz stracić. Dla przyjaciela zrobi się wszystko, nawet jak chce skoczyć krawężnika lub z dywanu, skaczesz z nim…Bo to on pełni Twoją większość życia doradza a czasem i wybija głupoty z głowy… To właśnie on… Rodzina właśnie mam teraz tylko siostrę i ciocię. Ojciec jest gdzieś daleko a mama zginęła w wypadku . Co pozostaje mi w sercu ? Ciepłe chwile, wspomnienia,  które razem dzieliłyśmy nikt nie umiera dopóki trzymamy go w sercu.  Zawsze mamy kogoś obok, wierzę w to ponieważ mam najlepszą siostrę pod słońcem, z którą przeżyłyśmy naprawdę wiele i mamy zamiar przeżywać dalej.  Gdyby nie ona, nie było  tego wszystkiego ona jest wsparciem dla mnie a ja dla niej, tak było od początku. Moje przemyślenia, jak to przemyślenia wszystko ze sobą plątały logiczne myślenie ? Nie, nie dzisiaj, emocje za bardzo mną kołyszą.  Stoję tutaj wpatrując się w zdjęcia z moją siostrą, gdzie przytulamy się, robimy głupie miny i jesteśmy ze sobą nierozłączne 24h na dobę. Siostry nie okłamiesz, gdy powiesz, że wszystko jest okay, ona się będzie kłócić do upadłego, że tak nie jest… I tak właśnie jest z nami.
-Sara ?- usłyszałam głos mojej siostry, po czym obydwie wpadłyśmy sobie w ramiona mając łzy w oczach. Tak działa na ludzi strata bliskich im osób. Łzy powodują ulgę w naszym sercu, lecz jej nie zakrywają…
-Będzie dobrze- odpowiedziałam jakże drżącym głosem.
-Dlaczego, dlaczego to musiało się stać akurat teraz ?
-Nie wiem siostrzyczko, ale wiem, że damy sobie radę, my nie damy ?
-Damy, damy radę- obie na te słowa rozpłakałyśmy się jak bobry. Łzy jak wodospad płynęły po policzkach, wszystkie uczucia wraz z bólem. Nasze myśli w kłopotach, bezsilne dziewczyny walczą o siłę zakrywając falami łez tę chwilę. Tak oto właśnie wyglądał nasz poranek, śniadanie nawet nie zaczęte, spoglądając w każdy kąt domu widziałam wspomnienia, które kuły moje serce coraz bardziej. To było tak nagle, jedna chwila jeden moment, oddech zamilkł koniec życia. Zdarza się to tak bardzo często, różne wypadki, sytuacje w życiu, które tak nagle stają się nie do wyobrażenia. Dlaczego…
~*~
-Ooo Wercia ma chłopaka -krzyczała roześmiana.
-Mamoo- zaśmiałam się.
-No co, daj się mamie nacieszyć. Wercia ma chłopaka !
-Co tu się dzieje ?
-Mama wie- odpowiedziałam zaśmiania.
-A Sara ?
-Ona też.
-Wera..
-Moje córki mają chłopaków-śmiała się nasza mama
-Mamooo-krzyknęłyśmy równo a w naszym domu zrobił się nagle ogromy hałas po czym jedna wielka bitwa. Poduszki ruszyły w bitwę a my roześmiane, krzyczące jak dzieci bawiłyśmy się jak nigdy. Po dłuższej walce nasza mama zażądała pokoju. Wszyscy odłożyli swoje ,,bronie" na kanapę i napoili się po tej wielkiej bitwie. Zaraz po tym nasza mama oznajmiła nas, że dostała pracę, wszyscy rzuciliśmy sobie siebie w ramiona. Przytulas trwał na tyle długo, że pojawiały się pytania czy już koniec, ale odpowiedź była jedna, jeszcze trochę.  
~*~
-Dziewczynki jak było w szkole ? Czemu jesteście takie mokre ?!- na wejściu usłyszałyśmy głos mamy.
-Mamuś jedyne co to dlatego, że nasi chłopcy zaczęli pływać w stawie.
-Co dlaczego ?
-Dostali lanie
-Od was ?!
-Nie, od nas dostały ich dziewczyny.
-Przecież wy nimi jesteście.
-Mamo nawet nimi nie byłyśmy.
-Nie rozumiem.
-Oszukali nas i tyle koniec kropka dałyśmy się omotać wrednym żmiją.
-Moja dziewczynki, złamane serduszka
-Jest w porządku mamo.
-Skoro tak uważacie, dobrze lećcie się przebrać i obejrzymy film.
Jak mama powiedziała tak zrobiłyśmy z siostrą, przebrałyśmy się i zeszłyśmy na dół gdzie mama czekała z cieplutkim kocem i przekąskami, gotowe na seans zaczęłyśmy w trójkę oglądać film. 
~*~
Wsparcie od najbliższych jest najważniejsze, to dzięki niemu podnosimy się coraz wyżej a bez niego  nie jesteśmy wstanie tego sami zrobić.  Wiem, że dzięki siostrze wiele sytuacji w życiu nawet i jedno słowo potrafiło zmienić wszystko to dzięki niemu się podnosiłam. Teraz nie mamy naszej Mamusi ale mamy siebie i zawsze możemy liczyć na siebie nie rozłączne na zawsze ? Zapewne…
Pukanie do drzwi przerwało moje myśli. Gdy otworzyłam drzwi spodziewałam się cioci a ujrzałam Leondre i Charliego z koszem pełnych słodyczy, wiedziałam, że moja siostra ucieszy się z takiego prezentu. Uśmiechnęłam się pod nosem i wpuściłam chłopców do środka.
-Cześć, mam nadzieję, że nie przeszkadzamy wam- między zdaniu obaj chłopcy przytulili nas.
-Nie, nie przeszkadzacie, nie macie nawet w czym- odpowiedziałam załamanym głosem.
-Wiecie, przynieśliśmy lody i słodycze- uśmiechnął się Leondre.
-Dlaczego właściwie przyszliście ?
-Dziewczyny, bardzo źle was traktowaliśmy. Nie chcemy teraz tego zrobić, chcemy wam w jakiś sposób pomóc.
-Nie musicie nam pomagać, damy sobie radę.
-Ale my chcemy pomóc i nie wyjdziemy stąd dopóki na oby dwóch waszych twarzyczkach nie pojawi się uśmiech.
-Proszę was nie dzisiaj.
-No dobrze snobki, posmutamy razem z wami- zrobili smutne miny i usiedli na podłodze.
-Ey wstańcie, co wy wyprawiacie ?
-Będziemy się smucić razem z wami.
-Ale na podłodze? –dodała zdziwiona Weronika.
-Tak!
-Leondre, proszę Cię wstań- zaczęłam ciągnąć chłopaka za rękę z całych sił.
-Nie wstanę!
-To sobie siedź, ja idę.
Ruszyłam w stronę mojego pokoju mając nadzieję, że łaskawie ruszy się i nie będzie odstawiał  takiej maniany. No cóż myliłam się on siedział tam dalej, niewzruszony faktem mojego odejścia. Chciałabym, żeby była tu moja mama chwyciła za rękę uścisnęła mocno, niestety dni które dane były mi z nią spędzić dobiegły końca, tak bardzo szybko. Nie zdążyłam powiedzieć jej tylu rzeczy, lecz wiem , że jest przy mnie, tylko to mogę sobie tłumaczyć.
-Sarcia!
-Wstałeś w końcu ?- odwracając się zapomniałam otrzeć łez.
-Płakałaś ?
-Co nie.
-Ey, przecież widzę, jestem tutaj, tak ? Przyszedłem specjalnie dla Ciebie – po tych słowach objął mnie i mocno przytulił.
~Weronika~
Ten tłuk nadal siedzi na ziemi i co ja mam z nim zrobić ? Popijając herbatę non stop zastanawiałam się nad tym co mogłoby go ruszyć. Leondre sobie odpuścił, ale ten jest uparty jak osioł. Po niejakich kilku minutach wpadłam na pomysł, którego wcześniej nie wiedziałam, że będę żałować.  Wstałam po cichu z krzesła w kuchni i podeszłam do blondyna zaczynając go łaskotać niestety on przerzucił mnie przez swoje barki i wbiegł ze mną na plecach do salonu gdzie tam dopadł mnie łaskotając. Nie mogłam przestać się śmiać a on tylko i wyłącznie powtarzał wiedziałem, że się uśmiechniesz. Tylko dlaczego ten śmiech musi być wywołany prze tortury ?
-Dobra dość- krzyczałam nie mogąc już wydusić z siebie więcej.
-Czy aby na pewno ?- przestał na chwilę, powracając później do danej czynności.
-Co tu się dzieje ?-roześmiana Sara rzuciła się na Charlie’go.
-Patataj- zaśmiał się Charlie.
-Dobra puść mnie- Charlie zaczął biegać z nią po całym domu.
-Dobra już, ale przestań mnie bić tymi piąstkami.
-Dzięki- Sara podziękowała i od razu podbiegła do mnie przytulając mnie z całej siły.
Chłopcy przyglądali się nam co nie ukrywam, ale bardzo krępowało. Po godzinie oglądaliśmy wspólnie razem film, to był miły czas po stracie mamy chociaż rana i tak będzie w naszym sercu. Czasem nic nie jest w stanie pomóc, miłości mamy nikt nie jest wstanie zastąpić, nikogo miłości nie jesteśmy wstanie zastąpić. Każdy z nas kocha inaczej, na swój sposób. Wiemy przynajmniej to , że nigdy nie zostaniemy sami, rodzina i przyjaciele a przyjaciel jest jak rodzina sami na niego trafiamy i to właśnie on jest jej częścią. Nawet siostra może być tą jedyną przyjaciółką, której powiesz wszystko, jakiekolwiek załamanie, złamane serce, czy może krzywda którą ktoś inny jej wyrządził a ty masz ochotę tego kogoś ,,udusić”  lub sprzedać mu ostrego plaskacza w twarz za to, że ją obraził. To właśnie wtedy jesteście razem najbliżej, jej łzy są Twoimi łzami a uśmiech także i Twoim.  W chwilach, których jej ci brakuje ona i tak jest z Tobą bo to właśnie jest ta wyjątkowa więź, którą nic nie jest wstanie zastąpić. Jesteście wstanie dla siebie zrobić wszystko… Chłopcy pożegnali się z nami i wyszli z naszego mieszkania.
-Jutro się widzimy- Charlie posłał nam uśmiech.
-Tak jutro się zobaczymy.
-To my lecimy bo jest późno odpocznijcie- powiedział Leondre, który nas przytulił na pożegnanie.
Jest to miłe ze strony chłopców, że nami się tak opiekują, nie spodziewałam się tego z ich strony. Wcześniej byli chamscy i w życiu nie pomyślałabym, że będziemy rozmawiać jak przyjaciele, którzy znają się od lat. No cóż po ich wyjściu zjadłyśmy z siostrą kolację, wspominając mamę, z którą nie raz płakałyśmy ze śmiechu, jedyne co mi po niej zostało to taniec , Sara zaś śpiewa jesteśmy jak nasi rodzice. Szybko udałyśmy się na górę do naszych pokoi by zaczerpnąć trochę świeżości  po czym udałyśmy się spać, byłyśmy strasznie zmęczone…
~*~
Ocenę zostawiam wam, Buziaczki misiaczki do następnego :*

5 komentarzy:

  1. Wow! Twoje słowa były tak bardzo dojrzałe, jakby napisała to J.K Rowling (którą ubustwiam;) ) jestem zachwycona rozdziałem i z niecierpliwością czekaam na kolejny. Życzę weny :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Postarałaś się , jak do tej pory najlepszy moim zdaniem rozdział. Chłopaki żałuję i starają się to okazać dziewczyną. Pokochałam całą czwórkę 💞

    Dużo weny i do następnego 💕

    OdpowiedzUsuń
  3. K O C H A M T O!!!! Poprostu kocham :D do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz nominację do LBA u mnie na blogu https://onlyhopebarsandmelody.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Heeej, pamiętasz mnie? Nominowałaś mnie kiedyś do LBA... Proszę tylko o szczerą ocenę bo znowu zaczynam pisać, nic więcej!;p ( dontlooktodown.blogspot.com ) A ogólnie co do twojego bloga to właśnie zaczęłam czytać, lecz już mi się podoba! Teraz tylko muszę nadrobić kilka rozdziałów ;) Czekam na nexty! Powodzonka! :*

    OdpowiedzUsuń