środa, 27 lipca 2016

Nominacja do LBA # 1

Chciałabym bardzo podziękować za nominację, którą dostałyśmy od Dagmary ♥  Czasem uda mi się skraść chwilę by przeczytać jej bloga więc zapraszam jeszcze raz do Dagmary :) To jest  niesamowite uczucie dostać taką nominację ♥  Bardzo lubię również odpowiadać na to więc :D Dobrze znowu zaczynam gadać :/ Już przechodzę do rzeczy :D

Oto pytania które zadała nam Dagmara :)

1 .Ulubiona piosenka na dzień dzisiejszy?
2. Czy jest coś co Cię inspiruje do pisania dalszych rozdziałów, jak tak to co?
3. Masz internetowego przyjaciela?
4. Jakie masz zainteresowania, poza pisaniem?
5. Polscy wykonawcy VS. zagraniczni
6. Jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
7. Na czyj koncert poszłabyś najchętniej?
8. Najszczęśliwsze wspomnienie?
9. Czy poprzez prowadzenia bloga  poznałaś, zaprzyjaźniłaś się z kimś?
10. Brak mi już pomysłów a więc będzie prosto, jak tam wakacje gdzie byłaś i czy planujesz jeszcze jakiś wyjazd?

Sella

1.Ulubiona piosenka na dzień dzisiejszy?
Myślę, że ten remix <3 https://www.youtube.com/watch?v=s8XIgR5OGJc i piosenka Ariany Grande Dangerous Woman

2.Czy jest coś co Cię inspiruje do pisania dalszych rozdziałów, jak tak to co ?
Hmm, czy mnie coś inspiruje ? Raczej nie ma takiej rzeczy ;) No chyba, że czasem do rozdziału wkradnie się coś z mojego życia :D

3. Masz internetowego przyjaciela?
Odpowiedź brzmi nie ;)

4. Jakie masz zainteresowania, poza pisaniem.
Poza pisaniem jest to muzyka, fotografia no i czasem coś tam rysuję jak mi się chce ;)

5. Polscy piosenkarze VS zagraniczni.
Czasem posłucham coś Polskiego, ale bardziej jestem za zagranicą ;)

6. Jaką książkę ostatnio przeczytałeś ?
Jestem w trakcie czytania książki ,, Wszystkie jasne strony” Polecam cudowna książka :)

7. Na czyj koncert poszłabyś najchętniej ? 
Myślę, że z czystym sercem udała bym się jeszcze raz na koncert Bars and Melody ponieważ było świetnie <3 A tak po za tym myślę, że Katy Perry.

8. Najszczęśliwsze wspomnienie? 
Jednym z moich najszczęśliwszych wspomnień  to spotkanie Weroniki :) ;)

9. Czy poprzez prowadzenie bloga poznałaś, zaprzyjaźniłaś się z kimś?
Niestety nie było takiej sytuacji bym kogoś poznała, lecz może w przyszłości ?

10. Brak mi już pomysłów a więc będzie prosto, jak tam wakacje gdzie byłaś i czy planujesz jeszcze jakiś wyjazd?
Już wspomniałam byłam u babci a czy się gdzieś jeszcze wybiorę to wyjdzie w praniu :)

Wercix 


1 .Ulubiona piosenka na dzień dzisiejszy?
Jak na dzień dzisiejszy to Shawn Mendes treat you better

2. Czy jest coś co Cię inspiruje do pisania dalszych rozdziałów, jak tak to co?
Rozdziałami raczej zajmuje się Sara ja tylko czasem coś napisze ,ale to rzadko :) ;)

3. Masz internetowego przyjaciela?
Nie,nie mam  internetowego przyjaciela raczej wole zawierać przyjaźnie w życiu realnym :) :*

4. Jakie masz zainteresowania, poza pisaniem?
To pytanie raczej jest kierowane do Sary :) ;)

5. Polscy wykonawcy VS. zagraniczni
Bardziej wole zagranicznych :*

6. Jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
Ostatnio przeczytałam wszystkie tomy Precie'go Jeckson'a po prostu uwielbiam tą serię książek :* ;) :D

7. Na czyj koncert poszłabyś najchętniej?
Nie potrafię wybrać jednego koncertu na który bym poszła, uwielbiam muzykę i mam wielu ulubionych wykonawców,więc tych koncertów byłoby dość dużo :) ;)

8. Najszczęśliwsze wspomnienie?
Mam wiele szczęśliwych wspomnień  trudno jest mi wybrać jedno :) :*

9. Czy poprzez prowadzenia bloga  poznałaś, zaprzyjaźniłaś się z kimś?
Ja raczej nie udzielam się na blogu jak Sara ja jestem na uboczu wole zająć się dobieraniem zestawów :) ;)  Więc nikogo nie poznałam

10. Brak mi już pomysłów a więc będzie prosto, jak tam wakacje gdzie byłaś i czy planujesz jeszcze
Niestety nigdzie nie byłam :(  i raczej nie planuję.





















Jeszcze raz bardzo dziękujemy za nominacje Dagmarze :) A teraz ja nominuję 4 osoby :
- Dagmara :) ( Wiem, ze się nie nominuje osoby, która nominowała, ale ja nagnę troszkę zasady :D Nikt nie widział, nikt nie słyszał, ciii :) )
-SweetQueen 
-Bambino Forever
-Alexandra matheus

Oto pytania dla was :)

1. Co sprawia Ci największą radość podczas pisania bloga ?
2. Masz jakieś lęki ? Jeśli tak, to jakie ?
3. Jaką rzecz zrobiłabyś najchętniej w życiu ?
4. Zdjęcie lub zdjęcia z twoich tegorocznych wakacji :)
5. Film, który wzruszył Cię do łez.
6. Jaka szalona rzecz Cię spotkała?
7. Co chcesz robić w przyszłości?
8. Jeśli masz zwierzaka wstaw jego zdjęcie :) Lecz, gdy go nie posiadasz wstaw zdjęcie wymarzonego zwierzaka :D
9.Top 3 ulubione blogi.
10. Jakie są Twoje ulubione bajki z dzieciństwa?

Życzę wam powodzenia i czekam na wasze odpowiedzi :D Pozdrawiam :*

sobota, 23 lipca 2016

Rozdział 5 ,, Oszustki i kłamczuchy "

-Sara ja w to nie wierzę!
-Co znowu się stało, nie dasz ty się człowiekowi rano wyspać co ?- spytałam rozdrażniona.
-Oj no przepraszam, ale patrz...
-Co znowu ?-pytając siostry, usiadłam na łóżku przecierając oczy.
-No zobacz co- mówiąc wskazała na telefon.
-E, kto Ci to wysłał?!
-Nie mam zielonego pojęcia, ale skąd ktoś ma to zdjęcie !
-Weronika spokojnie- mówiąc spojrzałam na siostrę.
-Sara ! Słyszysz siebie ? Spokojnie ? Spokojnie ? Jak...
-No jakoś to załatwimy, będzie dobrze.
-A ten podpisek jestem skończona, ale to nie tak jak to wygląda- w jej oczach pojawiły się łzy.
-Przecież wiem, siostra nie przejmuj się jakimś głupim SMS.
-Dobra masz rację, idę się przyszykować do szkoły...-kończąc zdanie zamknęła drzwi do mojego pokoju.
Rzeczywiście, sprawa ze zdjęciem nie wyglądała za ciekawie. Czy ktoś próbuje ją zastraszyć ? No chyba, że to jakaś marna próba żartu... Lecz kto zrobił to zdjęcie ? Blondyna i mojej siostry nic nie łączy, na tym zdjęciu wygląda to inaczej.  Pomiędzy moimi przemyśleniami wykonałam poranne czynności i ubrałam również wybrany zestaw.
-Sara?- usłyszałam głos swojej siostry, schodząc po schodach.
-Co takiego ?
-Co ja zrobię w szkole ?-zapytała zmartwiona.
-A co takiego masz zrobić ?
-Patrz...
,,To zdjęcie ląduje już u dziewczyny chłopaka. Ciekawie co się stanie jeśli dowie się, że to ty "
-Cholera, kto Ci to wysyła ?!
-Nie wiem-powiedziała zestresowana.
-Dobra idź się przebierz, zaraz musimy wyjść a ty nadal w piżamie.
Nadal spoglądałam na telefon siostry z nadzieją, że olśni mnie kto może stać za tymi zdjęciami, lecz nikt nie  przychodził mi do głowy. Amber i Jane nastawiły cała szkołę przeciwko nam więc w sumie mógł być to ktokolwiek, wiem to, że bez problemów na pewno dzisiaj się nie obędzie.
-Jestem - powiedziała siostra, która już znajdowała się blisko drzwi wyjściowych.
-Idziemy ?- spytałam niepewnie.
-Tak, chcę mieć to z głowy.
-W zasadzie to nie masz czego mieć z głowy.
-Wiem, ale dziwnie się czuję po tym jak on mnie pocałował, teraz wyjdę na nie wiadomo kogo.
-A weź przestań się przejmować będziesz.
Po tych słowach wyszłyśmy z mieszkania, idąc dosyć swobodnym krokiem przy budynku szkoły zmienił się on zdecydowanie na niepewny, krok za krokiem, który zbliżał nas do drzwi wejściowych. Spodziewałyśmy się co może nas tam zastać. Weszłyśmy.
-Ooo.. Złodziejki idą ! - z miejsca usłyszałyśmy krzyki rówieśników.
-To pewnie po ich matce !- wydobył się kolejny głos z tłumu.
-Macie czelność się tu jeszcze pojawiać ?!- zza tłumu wyszła wkurzona Jane.
-No chyba musimy chodzić do szkoły?
-O złodziejki do szkoły przyszły, proszę, proszę, widziałby kto!
-Mamy takie prawa jak każdy a teraz przepraszam- mówiąc próbowałam przepchać się przez tłum, który najwyraźniej nie chciał mnie przepuścić.
-Wytłumacz mi co to jest ?!
-Zdjęcie -zasłoniłam siostrę swoją postacią.
-A dlaczego ona się obściskuje z MOIM chłopakiem !
-Co ślepota cię ogarnęła ? Nie widzisz, że on ją obściskuje ?
-Mój Charlie, ją ?!
-Wiesz co, ja nie mam chyba z kim rozmawiać a teraz przepuście nas do cholery ! - z daleka zobaczyłam bruneta i blondyna przyglądającym się zaistniałej sytuacji.
-A to zdjęcie z moim Leosiem !- wykrzyknęła Amber
-Co jakie zdjęcie ?
-To, kretynko !
-Że co ? Przecież...
-Co, fajnie to tak obściskiwać się z czyimś chłopakiem ?!
-Przecież to nie ja !
-Przestańcie już kłamać, każdy wie jakie z was są kłamczuchy.
-Nie, ja nie będę tego wysłuchiwać!
-A to boli Cię prawda ?!
-Jaka prawda ?! Chyba głupota!
-Mówiłam, że po matce są takie.
-Nie obrażaj mojej mamy !
-Ojojoj córeczka mamusi
-Zamknij się!
-Ja mam się zamknąć ?! Proszę bardzo !- wzięła głęboki zamach ręką i uderzyła mnie w twarz, mi zaś popłynęły łzy z oczu.
-Co się tu dzieje ?!- przez tłum przedarł się wkurzony Will.
-Nic- odpowiedziałam cicho.
-Chodźmy stąd- zanim się obejrzałam, widziałam Weronikę oddalającą się z Zack'iem.
Gdy Wiliam prowadził mnie w stronę sali gdzie miały się odbyć lekcje minęłam się z brunetem zdążyłam powiedzieć mu jedynie czy jest zadowolony z tego co zdążył zobaczyć.
Spokojnie- mówiąc Wiliam trzymał mnie w swoich ramionach.
-Jak mam być spokojna Will ? Jeśli.. - nie zdążyłam dokończyć, gdyż rozpłakałam się na dobre.
-Sarunia, słoneczko moje - mówiąc przytrzymał mój podbródek.
-Co ? -zdołałam wykrztusić przez łzy.
-Chciałbym abyśmy lepiej się poznali ponieważ, ponieważ Cię kocham - po tych słowach zatopił swoje usta w moich...
~Weronika~
-Zack, to wszystko nie tak -zaczęłam płakać
-Ja wiem przecież, nie byłabyś zdolna do takiego czynu a po za tym jesteś śliczną i mądrą dziewczyną w której się zakochałem od razu po tym jak cię zobaczyłem.
-O czym ty mówisz.
-To, co leży w moim sercu.
-Ale...
-Proszę Cię, daj nam szanse.
-No dobrze- odpowiedziałam niepewnie po czym on złożył na mych ustać pocałunek.
Do końca lekcji wraz z siostrą nie mogłyśmy się oswoić z zaistniałymi sytuacjami. To wszystko zarazem było okropne jaki dziwne. Wszyscy mają nas za oszustki i kłamczuchy a William i Zack wyznają nam miłość ? Sama nie wiem...Z moich przemyślę wyrwał mnie dzwonek, który na szczęście uwolnił nas od wszystkich. W szybkim tempie wyruszyłyśmy w stronę domu, lecz na drodze stanął nam nikt inny jak...
-Amber, Jane...-powiedziałam z westchnieniem.
-Tak, to my myślałyście, że wam odpuścimy ?
-Niby co nam odpuścicie?
-Hmm, najpierw bierzecie się za naszych chłopaków a teraz proszę, proszę...
-Skąd do cholery masz te zdjęcia ! - powiedziałam wyrywając dziewczynie telefon.
-To Cię nie powinno obchodzić.
-Powinno.
-Jutro w szkole każdy dowie się jakie jesteście, po prostu was zniszczę...
-Co Ci zrobiłyśmy ?!
-Jeszcze się pytasz ?!
-Tak pytam, bo mam prawo wiedzieć.
-Jutro się dowiesz...-po tych słowach odeszła dumna z siebie.
Ruszyłyśmy do domu zdołowane. Weszłyśmy i zobaczyłyśmy zapłakaną mamę, która siedziała na krześle i chowała swoją twarz w dłoniach.
-Mamo ?-spojrzałam na nią a w oczach pojawiły mi się szkiełka.
-Dziewczynki co robicie ? Nie powinnyście być w szkole ?- mówiąc ocierała szybko swoje łzy.
-Nie, skończyłyśmy już lekcje.
-Co się stało-zapytała Weronika.
-Straciłam pracę...
-Co jak to ?!
-Przyjechał jakiś facet i zamknął moją szkołę z pretekstem iż nie płaciłam rachunków i innych takich.
-Nie, jak ? Przecież wszystko płaciłaś.
-No tak, ja nie wiem co my teraz zrobimy- rozpłakała się.
-Mamusiu, wszystko będzie w porządku zobaczysz.
-Oh dziewczynki jak ja się cieszę, że was mam.
-I zawsze będziesz nas mieć-przytuliłyśmy mamę i udałyśmy się na górę, po czym spojrzałam na swój telefon na którym widniała wiadomość.
-Ciekawe jak teraz będziecie żyć ? Mam nadzieję, że jesteście gotowe na więcej bo to dopiero początek.
-Jezu, Wera!
-Co ?
-No zobacz to, to on ten ktoś stoi za tym.
-Poczekaj, a to przypadkiem nie numer Amber ?
-Co? Teraz przesadziła !
-Mówiła coś o jutrzejszym dniu.
-Ja mam dość.
-Sara nie możemy się poddać, no co ty.
-Widziałaś to wszystko, to miało wyglądać inaczej.
-Miało, ale nie musiało, dałyśmy radę wcześniej teraz też damy.
-Masz racje- powiedziałam ocierając pojedyncze łezki, które wpływały po moich policzkach.
-Damy radę?
-Damy, damy - powiedziałam uśmiechnięta
-Pójdę się przejść
-No a ja zjeść -zaśmiała się siostra, po czym udała się do kuchni.
Weszłam na górę i przebrałam się w coś cieplejszego gdyż zbliżał się wieczór.
Gdy byłam już na dworze zimne powietrze okryło moją twarz. Idąc przed siebie, słuchając muzyki która leciała w moich słuchawkach, udałam się do parku gdzie postanowiłam usiąść by przemyśleć kilka spraw, które zakrzątają moją głowę. Oparłam się o ławkę a głowę uniosłam w stronę gwiazd, które pięknie okrywały niebo migając. Poczułam to czego potrzebowałam spokój i cisza, to bardzo mi pomogło w tamtej chwili, lecz moje uczucie bycia obserwowaną wzrosło, niestety było ciemno nie dało się zauważyć własnej ręki a co dopiero osobę stojącą gdzieś w oddali. Na swoich ramionach poczułam dłoń...
-Cześć- usłyszałam głos zza pleców.
-Eee hey ?
-Nie bój się nic Ci nie zrobię.
-Kim jesteś ?
-Kimś kogo znasz z pewnością.
-Will?
-Możliwe.
-Okay?
-Nie powinnaś wychodzić tak późno- powiedział chłopak.
-Nie powinno Cię to interesować.
-Powinno, uwierz- poczułam jak chłopak przysiada się do mnie.
-Niby czemu ?! Nie wiesz jak jest...
-Wiem doskonale- przybliżył się do mnie, po czym złożył pocałunek na mych ustach.
-Wiem cichutko, nie przejmuj się-po tych słowach poczułam jak odchodzi.
Co się stało ? W mojej głowie był mętlik. Postanowiłam szybko wrócić do domu, nie mówiąc o tej sytuacji nawet mojej siostrze. Nie czułam potrzeby by o tym powiedzieć, zresztą nasza rodzina ma już wystarczające problemy a one non stop rosną co nie pomaga nam. Teraz wszystko jest przeciwko nam, mam nadzieję, że wszystko wyjdzie na linię prostą i co najważniejsze przeszłość nie wróci...
~*~

Hey, hey misiaczki :) Jak tam wasze wakacje :D Dobrze, już koniec bo się powtarzam, pamiętajcie, że bardzo mi zależy na poprzedniej notatce i waszych opiniach :) ;) :* Na które nadal cierpliwie czekam  A teraz nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć do następnej soboty :* :)

sobota, 16 lipca 2016

Rozdział 4 ,, Smak Wolności "

-Sara ?!- usłyszałam głos swojej siostry.
-Co znowu ?-zapytałam przykrywając twarz poduszką.
-Zaspałyśmy !
-Co ?! Niemożliwe !- krzyknęłam, zrywając się z łóżka .
-No serio zaspałyśmy.
Spojrzałam ma zegarek a później na moją siostrę.
-Serio ? Zaspałyśmy ? Mówił Ci ktoś, że Cię nie lubię - zapytałam unosząc brew.
-Też Cię kocham siostro-zaśmiała się i wyszła z mojego pokoju.
Jak ja ją kocham...-pomyślałam prostując się. Oh znów ta szkoła, ciekawe co prócz tych gburów nas dzisiaj spotka, mam nadzieję, że wreszcie coś miłego. Po tych jakże krótkich przemyśleniach udałam się do łazienki by wykonać poranne czynności. Gdy udało mi się wybrać swój zestaw.
Zeszłam na dół a tam zastałam swoją wredną siostrę, która obudziła mnie w dość złośliwy sposób.
-Zemszczę się- powiedziałam ,kierując palec wskazujący w jej stronę.
-Tak ? Czekam – wyszczerzyła swój biały szereg zębów.
-Bardzo śmieszne, poczekaj aż ja Ci zrobię taką pobudkę.
-Mhm, ciekawe wyznanie, czyżby to była groźba ?
-Możliwe.
-Pamiętaj, że groźby są czynami karalnymi.
-Dobrze, że nie w naszym domu- puściłam oczko w jej stronę.
-A co jeśli zaczną ?
-Wiesz, nie musisz drążyć tematu ,po prostu może rusz tyłek bo teraz to się serio spóźnimy.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić- po tym zdaniu podniosła torbę.
-Idziemy ?- spytałam spoglądając na nią.
-Tak, idziemy -zaśmiała się, po czym ruszyłyśmy w stronę szkoły. Będąc na miejscu wszyscy kierowali swój wzrok na nas.
-Wera? Zrobiłyśmy im coś ?
-Nie... Przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo.
-To dlaczego się tak patrzą ?
-Nie mam zielonego pojęcia.
Przestąpiłyśmy próg szkoły, gdzie oczy gapiów były jeszcze bardziej skupione na naszych osobach, co nie ukrywam, ale było przerażające. Szłyśmy korytarzem kierując się w stronę sali, gdzie miały odbyć się nasze lekcje.
-O przyszły !- wykrzyczała jedna dziewczyna.
-E, o co chodzi ?- skierowałam to pytanie do Weroniki, która stała obok mnie.
-Nie, nie wiem- spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem.
-Ładnie to tak odbijać komuś chłopaka !?- wykrzyczała do nas Amber.
-Przepraszam, ale o czym ty mówisz ?
-Nie słyszałaś ?! Chciałaś mi ukraść chłopaka ! Co ty sobie wyobrażasz.
-A dobra rozumiem...
-Co niby jest tutaj do rozumienia- dookoła nas zbierało się coraz większe grono uczniów.
-Ja wiem, że czasem Twoja ,,popularność" przygasa i musisz coś wymyślić by zwrócić na siebie uwagę, ale nie uważasz że to głupie ?
-Ja nic nie wymyśliłam ! Ty zarywałaś do niego !
-Dobra, niech Ci będzie. Chociaż w sumie, nie. Po pierwsze, tłumaczy się winny jak byś chciała wiedzieć a po drugie to mam co innego do robienia niż gadania z tymi tłukami.
-Mojego misiaczka nazywasz tłukiem ?!
-A czym mam go nazwać a w sumie przepraszam...
-I dobrze, że przepraszasz bo to nie jest Twoja liga- przerwała mi zdanie.
-Nie dałaś mi dokończyć, chciałam powiedzieć, że to Miss tłuków 2016- uśmiechnęłam się szyderczo w jej stronę.
-Przestań obrażać mojego chłopaka.
-Zazdrosna o tytuł? -wtrąciła się Weronika.
-Co jaki tytuł, myślicie że jesteście fajne.
-Hmm może, Miss tapety i szpachelki ? -Co myślisz Sara ? -zwróciła się do mnie siostra.
-Idealne!
-Przestańcie ! Tylko to potraficie ? Wyrywać czyichś facetów ?
-Tak, bo niczym innym się nie interesuje- powiedziałam z sarkazmem.
-Co się kochanie dzieje ?- usłyszałam głos bruneta.
-Bo te, oto tutaj was wczoraj wyrywały ! Widziałam to na własne oczy! Nich sie pogodzą z tym, że wybraliście nas- mówiąc przytuliła się do bruneta na co ten poparzył się tylko na nas.
-Od kiedy ta szopka trwa ?- skierował swe pytanie do mnie.
-Hm od jakichś 10 minut ?- wywróciłam swymi zielonymi oczami.
-Dlaczego kochanie mi nie powiedziałaś, że ona Cię zaczepiła.
-Co ?! - spytałam oszołomiona tym co brunet powiedział.
-To co słyszysz nie chciałaś być ze mną a teraz jesteś zazdrosna, przepraszam ale za późno blondyneczko.
-Ja o Ciebie zazdrosna ?! Chyba sobie kpisz ?!
-Przecież to widać gołym okiem - brunet zbliżył się do mnie.
-Nie wiem gdzie ty to widzisz a teraz łaskawie odsuń się ode mnie.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić, mogę się nawet do Ciebie przytulić.
-Słyszałeś może o takim czymś jak przestrzeń osobista ?
-Tak, ale nie wiem czy Ciebie taka funkcja może obejmować.
-Mam was dość.
-Co poddajesz się laleczko?- odezwała się Amber.
-Spójrz na siebie...
-No widzisz kochanie zawsze wygrywamy -zwrócił się zadowolony do dziewczyny.
Popatrzyłam chwilę na nich i odeszłam.
-Sara odpuściłaś ?!
-Tak, nie mam siły się z nimi kłócić
-Wiesz co chyba masz racje, niech sobie gadają co chcą...
-Dopiero zaczął się rok szkolny a ja nie mam siły tutaj przychodzić.
-Nie przejmuj się.
-Wiem, ale to jest takie denerwujące.
-Zgadzam się, ale wytrzymamy to.
Po chwili zadzwonił dzwonek a na lekcjach jak to na lekcjach czas dłużył nam się okropnie. Nic szczególnego się nie działo oprócz tego, że Amber i Jane chciały nas pozabijać wzrokiem. Gdy nadszedł koniec tych okropnych tortur i mogłyśmy zaznać w końcu ,,smaku wolności"
Po lekcjach zadowolone wyszłyśmy z budynku szkoły, lecz niestety nasze szczęście nie trwało zbyt długo iż przed nami pojawiły się Amber i Jane.
-Czy one się od nas w końcu odczepią ?
-Wera, spokojnie - uspokoiłam siostrę przed kolejną konwersacją jaka miała się między nami udać.
-Co nauczyłyście się, że czyichś chłopaków się nie odbiera ? Mam nadzieję, że sobie popamiętacie tą nauczkę.
-Jaką nauczkę ?
-A co chcesz wojny ?!
-Jakiej wojny dziewczyno daj sobie spokój...
-Z czym mam sobie dać spokój ?! Z tym, że mi chciałaś ukraść chłopaka ?!
-Nikogo nie chciałam Ci ukraść, uspokój się.
-Popamiętasz mnie, nie przeżyjesz dnia ze swoją siostra w tej szkole, pamiętaj, że ja mogę wszystko.
-Nic Ci nie zrobiłam...
-Sara daj spokój-powiedziała siostra, chwytając mnie za ramie.
-Co my jej zrobiłyśmy!
-Nie mam pojęcia.
-A jeśli na poważnie coś zrobi ?
-Nic nie zrobi a teraz chodźmy do domu i zapomnijmy o tej całej sytułacji a później skoczymy na boisko do koszykówki.
-Zgoda- zaśmiałam się.
Będąc już na takowym miejscu na stole zauważyłyśmy karteczkę od naszej mamy, która poinformowała nas, że wróci późno. Zjadłyśmy i napoiłyśmy się po czym każda z nas udała się do swojego pokoju by przebrać to co ma na sobie. Ja wybrałam ten zestaw.
A gdy zeszłam zobaczyłam ubraną siostrę właśnie tak.
-To co idziemy ? -rzekła uśmiechnięta, trzymając piłkę do koszykówki.
-Jasne- odwzajemniłam uśmiech i ruszyłyśmy w stronę pobliskiego boiska.
Kiedyś bardzo często tam przebywałyśmy, my i nasz tata. Zawsze uśmiechnięci i pełni życia, tata miał zawsze dla  nas czas, pomagał nam w naszych problemach i był z nami do tego dnia. To nadal niezrozumiałe przeze mnie i moją siostrę, ale musimy iść dalej przez życie z tą myślą, że nigdy nie zobaczymy swojego ojca.
-Jesteśmy- siostra stanęła dumnie, po czym pobiegła grać.
-Co tu robisz ? -usłyszałam znajomy mi głos a moim oczom ukazał się...
-Leo ?
-Brawo, pamiętasz moje imię jestem z Ciebie dumny.
-Tylko tyle chciałeś powiedzieć.
-A co masz mnie dość ?
-Jak każdy.
-Chyba sobie żartujesz, mnie dość ?!
-Wiesz, nie mam ochoty z Tobą prowadzić konserwacji...
-Ale ja mam...
-Twoje zdanie mało się dla mnie liczy.
-Tak samo jak i Twoje dla mnie.
-Dobra, daj mi spokój i odejdź.
-Nie odejdę.
-Skoro ty nie, to ja w takim razie żegnam.
-Nigdzie nie pójdziesz - chłopak chwycił mnie za ramię.
-Kim ty niby jesteś ?- spojrzałam na chłopaka ze współczuciem.
-Na pewno kimś lepszym niż ty... -odrzekł po chwili namysłu.
-Nie wydaje mi się- wyrwałam się z uchwytu chłopaka.
~Weronika~
Od razu pobiegłam grać w koszykówkę, po prostu kocham ją ! Na moją siostrę nie mam co liczyć rzadko gra i nie zbyt przepada za koszykówką. Grając zobaczyłam blondyna, który wpadł we mnie z ogromną siłą...
-Auu ! - wykrzyczałam w jego stronę. Patrz jak biegniesz!
-Prze...
-To ty ?!
-Tak ja ...Pomogę Ci wstać.
-Nie trzeba, potrafię sama wstać- odrzucając pomoc blondyna wstałam i otrzepałam się z brudu, który pozostał na mych ubraniach po upadku.
-Czemu taka jesteś ?
-A jaka mam być wobec Ciebie ?
-Może bardziej milsza...
-A Ty może mniej chamski ?
-Na taki układ chcesz iść?
-Nie, na żaden układ z Tobą się nie zgadzam.
-I tak będziesz moja- szepnął, zbliżając się do mnie.
-Wiesz co, nie wydaje mi się.
-No spójrz na mnie, dzięki mnie będziesz wreszcie szczęśliwa.
-Jestem szczęśliwa bez Twojej obecności.
-Kłamiesz beze mnie nie da się być szczęśliwym.
-Jesteś zadufany w sobie...
-Ja i inni tak nie sądzimy..
-Jacy inny Twoi pseudo znajomi ?
-Słuchaj mała...
-Ekhem ja jestem niska kolego i pod żadnym pozorem nie mów tak do mnie...
-Będę mówił i robił co chce - po tych słowach pocałował mnie a ja przyłożyłam chłopakowi soczystym liściem w twarz...
-Co jest - krzyknął odsuwając się ode mnie.
-Co Ty sobie myślałeś całując mnie ?! Jesteś chory i bezczelny...!
-Pożałujesz tego.
-Już żałuje, że nie przyłożyłam Ci wcześniej kolego.
~Sara~
-Sara idziemy !- krzyknęła zdenerwowana siostra.
-Co się stało ?!
-Opowiem Ci w domu...
W szybkim tempie dotarłyśmy do naszego domu, Weronika kipiąc złością trzasnęła drzwiami i usiadła na taborecie, który znajdował się w kuchni...
-Wercia co się stało ? Dawno nie wiedziałam Cię takiej - patrzyłam na siostrę z niedowierzaniem.
-Ten kretyn Charlie, pocałował mnie.
-Że co !
-Przywaliłam mu.
-Zaraz co !
-Oh...
-Czekaj on Cie pocałował, ty mu przyłożyłaś...
-Tak, dokładnie tak...
-Dobrze mu tak, co sobie myślał beszczel jeden...
-Sara, co będzie jutro w szkole.
-Mało mnie to interesuje, nie powinien tego robić zwłaszcza iż ma dziewczynę.
-Ja idę spać, ten dzień był chory...
-Masz racje, dobranoc.
Wchodząc na górę do swojego pokoju zauważyłam iż jedno ze zdjęć spadło wraz z ramką na ziemię, podniosłam je delikatnie i położyłam na biurku, posprzątałam rozbite szkło, ubrałam piżamę po czym położyłam się spać...
~*~
-Sara ja w to nie wierzę!
~*~
Cześć Misiaczki :) Jak wam mijają wakacje ? Jak się macie ? I co takiego u Was ? Mam nadzieję, że wszystko w porządku i bawicie się dobrze :)  No więc przechodząc do rozdziału mam nadzieję, iż podobał się wam i jak zawsze czekam na wasze opinie w komentarzach :) ;) :* Dobrze miśki a teraz mam kilka spraw. W ostatnim komentarzu pojawiła się propozycja w związku z założeniem blogowego snapa jeśli będziecie czegoś takiego chcieli, owszem zostanie takowa rzecz założona. Oczywiście jeżeli z waszej strony zaistnieje jakiekolwiek zainteresownienie bo inaczej zakładanie tego nie będzie miało sensu. Druga rzecz to, Ask. Jak wiecie z Wercix mamy założone specjalnie dla was Aski, na których możecie zadawać nam pytania, niestety ostatnio jest on mało używany również jest zadawane coraz mniej pytań, więc nie wiemy czy jest to sens dalej prowadzić w związku z tym zastanawiamy się nad tym czy go nie zawiesić, ale to zależy tylko i wyłącznie od was.  Trzecia sprawa są to portale i inne rzeczy, które jesteśmy w stanie ogarnąć z waszą pomocą więc zdajemy się na was i czekamy na wszystkie wasze propozycje i uwagi, które chcemy abyście zostawili w tym oto komentarzu. Po czwarte bardzo chciałabym wam podziękować za życzenia urodzinowe które dostałam od niektórych z was <3 Nie mam pojęcia skąd wiedzieliście kiedy obchodzę, ale bardzo dziękuję było to przekochane z waszej strony <3 :* No więc bez przedłużania czekamy na wasze spostrzeżenia na te tematy do zobaczenia w następną sobotę. Pozdrawiam i kocham Sella <3  

sobota, 9 lipca 2016

Rozdział 3 ,, Will, Will you merry me ? "

Wstałam o 6:30 był to kolejny dzień, a promienie słońca wpadały do mojego pokoju przez uchylone okno. Wiedziałam, że to oznacza tylko jedno kolejny dzień w szkole co nie powodowało na mojej twarzy zadowolenia, lecz taka jest kolej rzeczy i nic na to nie poradzimy, po tych słowach „otuchy”
Wstałam z łóżka i udałam się w stronę łazienki by wykonać poranne czynności. Po wykonaniu ich postanowiłam ubrać coś cieplejszego, gdyż po wczorajszym deszczu ochłodziło się.
Spojrzałam na zdjęcia, które widniały na mojej ścianie, wspomnienia które pojawiały się w mojej głowie wywoływały łezki w moich oczach, lecz żadna z nich nie spłynęła z moich policzków. W trakcie wspominania zaczęłam nucić swoją piosenkę, od zawsze uwielbiałam zajmować się muzyką była ona moją ostoją, ucieczką od problemów, czymś co mogło mnie zawsze podnieść na duchu „ uratować”. Mama powtarzała mi, że to po tacie. To on rozpasjonował mnie w świecie muzyki, dzięki niemu pochłonęłam się w tym pięknym świecie i do teraz jest on moją największą pasją, niewykorzystaną pasją. Zawsze marzyłam o czymś większym coś co mogłabym dzięki temu osiągnąć, ale nigdy nie miałam na tyle odwagi. Boli mnie to niezmiernie, czy kiedyś się to zmieni ? Czy znajdę w sobie na tyle odwagi ? Sama nie wiem… Weronika, zaś ona pasjonuje się w tańcu, jej całe życie. Tak samo jak i naszej mamy, gdy była młoda zdobywała medale, dyplomy na mistrzostwach. Teraz, teraz zajmuje się szkołą taneczną i tam zaraża innych swoją pasją. To wszystko jest takie cudowne, że nadal potrafimy cieszyć się tym co mamy, co prawda bez taty, którego nam brakuje. Co się z nim stało ?...
-Sara ?!- z dołu dobiegł głos mojej siostry.
-Co ?!- odkrzyknęłam.
-Spóźnimy się do szkoły, co ty robisz?!
-O cholera ! Już biegnę!- krzyknęłam, biorąc swój plecak , po chwili będąc już na schodach zobaczyłam siostrę, która najwyraźniej się śmiała.
-Z czego się śmiejesz ?- zapytałam zdziwiona.
-Z Ciebie, bo w cele się nie spóźnimy.
-Serio ? Wiesz co…
-Tak wiem też Cię kocham- posłała mi całusa.
-A ja się nad tych chyba poważnie zastanowię.
-Mhm, tak , tak łap jabłko- rzuciła mi owoc.
-Dzięx, to co idziemy ?
-Tak, przyjdziemy idealnie, nie chciałam się spóźnić.
-Zaraz co ty powiedziałaś ?- spojrzałam zdziwiona na siostrę.
-No a nie słyszałaś ? Spóźnić się nie chciałam.
-Ty masz gorączkę, albo co ?- przyłożyłam jej rękę do czoła.
-Nie- odpowiedziała, zrzucając mą rękę z jej czoła.
Wyszłyśmy z domu, mijając ludzi którzy zapewne spieszyli się do pracy a my rozmawiałyśmy idąc wolnym krokiem w wybrany cel. Będąc już blisko budynku szkoły widziałyśmy uczniów zmierzających właśnie do niej. W pewnym momencie zauważyłyśmy biegnącą dziewczynę z naszej klasy w naszą stronę.
-Hey słyszałyście ?- powiedziała zdyszana.
-Co takiego ? – spojrzałam na swoją siostrę.
-Leondre i Charlie !
-No ? Leondre , tego drugiego nie kojarzę.
-Za to ja tak- zwróciła się siostra.
-Mówisz, że to ten z wczoraj?
-Tak, dokładnie.
-Mamy pecha – zaśmiałam się.
-Strasznego- stwierdziła, uśmiechnięta.
-Emm, nie przeszkadzam wam ?
-Oj przepraszam, i co z nimi ?- spytałam, wyczekując odpowiedzi od dziewczyny.
-Ci przystojniacy, chodzą z Amber i Jane, normalnie im zazdroszczę.
-Nie masz czego – powiedziałam pod nosem.
-Aaa Amber i Jane ?- powiedziała zażenowana Weronika.
-No tak , co nie kojarzysz z nami do klasy chodzą.
-No jakbym tych szkolnych „gwiazd” mogła nie znać- powiedziała z irytacją.
Hmm Amber i Jane dwie szkolne „ gwiazdki” w skrócie jedne wielkie tapeciary, które jakby mogły to szpachelką odrywały by tapetę. Uważane za najlepsze choć w cale takie nie są i każdy obgaduje je za plecami, niszczą wszystkich kto stanie im na drodze.  I dwóch nowych uczniów, którzy zrobili  jednodniową furorę swoją „buźką” Jestem najlepszy, każda jest moja,  ich mniemanie mogłyśmy już z siostrą zobaczyć nic dziwnego, że związali się z „ gwiazdkami”
-O hej piękne, widzę, że już usłyszałyście- powiedział blondyn, na którego spojrzałam z odrazą ?
-No słyszałyśmy, ale nie wiem czy ta wiadomość wniesie do naszego życia jakieś zmiany- odpowiedziała Weronika.
-Zmieniło by wasze życie, gdybyście były na ich miejscu, pewnie żałujecie jak inne- powiedział pewny siebie brunet.
-Że co ? A co ja mam niby takiego żałować ?  Na pewno nie Ciebie a zresztą jak ty miałeś na imię?
-Mówisz poważnie ? Ty nie pamiętasz mojego imienia ?
-Wiesz, gdy się wczoraj przedstawiałeś miałam lepsze rzeczy do robienia i po prostu  Cię nie słuchałam a później jak oprowadzałam Cię po szkole, to wiesz też nie słuchałam.
-Mnie nie słuchałaś ?
-No a niby po co miałabym Cię słuchać ? Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia i wywyższasz się sobą.
-Nie robię tak.
-Śmiem zaprzeczyć, a teraz powiesz wreszcie jak miałeś na imię no chyba, że wolisz bym mówiła Ci ey Ty !
-Leondre… ale możesz mi mówić…
-A to Ty ? A to jednak Cię chyba kojarzę bardziej, Ty jesteś tym nowym a zastanawiałam się po co ja Cię oprowadzam.
-Poważnie ?
-Tak poważnie a teraz wybacz jak Ci tam no, brunecie ale idę.
-Nigdzie nie idziesz, nie skończyłem- powiedział wkurzony trzymając mnie za dłoń.
-No może Ty nie, ale ja tak a wiesz nie chce mi się Ciebie więcej wysłuchiwać.
W tym momencie dźwięk dzwonka uratował mnie od dalszej konwersacji z tym typem. Udaliśmy się do klasy, gdzie z siostrą zajęłyśmy swoje miejsca w ławkach. Leondre usiadł ze swoją nową dziewczyną, która chciała mnie zabić wzrokiem, lecz coś jej się nie udawało. Reszta rozmawiała aż do czasu gdy nie przyszedł nauczyciel, który przywitał się i rozpoczął lekcje w pewnym momencie do klasy weszło trzech innych nauczycieli którzy najwyraźniej mieli nam coś do przekazania.
-Witajcie dzieci- nauczyciele przywitali się, a my odpowiedzieliśmy słowami dzień dobry.
-Przyszliśmy by oznajmić was o projekcie ogólno-szkolnym, który musicie wykonać. Niestety sami nie dobierzecie się w pary, my zrobiliśmy to w zamian was.
W klasie rozbiegły się głosy niezadowolenia z wyboru jakiego dokonali nauczyciele, lecz po chwili wszyscy ucichli i słuchali dalej.
-Każda dziewczyna jest w parze z chłopakiem, lecz będziecie mogli być w większych grupach niż 2 osoby. A teraz wyczytam kto z kim jest w parze. W końcu usłyszałam imię swojej siostry , która była w parze z Zack’iem z naszej klasy, w sumie on nie jest taki zły a ja miałam być z Will’em super nie jest tak źle mogłyśmy być w parze z tymi gburami. Nauczyciele wyszli a my dalej kontynuowaliśmy lekcje. Po kilku godzinach lekcji wreszcie z ulgą opuściłyśmy budynek szkoły, gdy podeszli do nas chłopcy z którymi miałyśmy robić projekt.
-Hey ja jestem Zack- zwrócił się do Weroniki.
-A ja jestem Will, Will you merry me ?- skierował się do mnie.
-Nope- zaśmiałam się.
-Why ?- powiedział zrozpaczonym głosem.
-Gdzie pierścionek ja się pytam ?!- powiedziałam roześmianym głosem.
-No, nie mam.
-To czego ty ode mnie oczekujesz?
-Będę płakał całą noc, zraniłaś serce me, oh jaka okrutna jesteś
-Oj wiem
-No wiesz co?
-Co takiego ?
-Już cię lubię- uśmiechnął się przebiegle.
-A ja, się nad tym zastanowię- stwierdziłam śmiejąc się.
-Dobra, żarty żartami- powiedział roześmiany Zack
-No okay, kiedy indziej dokończymy naszą rozmowę- zwrócił się do mnie Will
-Nie wiem czy będę chciała do niej powracać.
-Chcesz mnie zostawić z moim złamanym sercem ?
-Być może.
-Będę płakał w nocy w poduszkę, to tak bardzo zabolało.
-Oj już cichutko – zaśmiałam się.
-Dobrze romanse na bok- powiedział Zack
-Jaki romans ?- zaśmiałam się
-Oj ja nic nie zasugerowałem.
-Nie w cale
-Dobra przejdźmy do rzeczy, podobno mamy robić razem projekt dziewczyny- powiedział Zack.
-Tak, też tak słyszałyśmy- odpowiedziała Weronika.
-Wiecie bo my chcielibyśmy robić razem ten projekt i wy zapewne też ?
-No tak- skinęłam głową.
-Co wy na to by połączyć siły ?
-Jasne, możemy spróbować – powiedziała uśmiechnięta Weronika.
-To na kiedy się umawiamy ? Wiece im szybciej tym lepiej.
-Hmm na niedziele ?
-Może być, to do zobaczenia – przytulili nas i odeszli.
-Powiem Ci, że lepsi oni niż ci gburowaci. Z nimi przynajmniej się pośmiejemy- stwierdziła Weronika
-Owszem.
-To kierunek dom ?
-Tak, a mamy jakąś inną opcję ?- siostra popatrzyła na mnie.
-No nie
Po drodze zauważyłyśmy tych dwóch typów, którzy najwyraźniej kłócili się z nowymi dziewczynami, jak bardzo nas to nie dziwiło. To było do przewidzenia prędzej czy później.  Niedługo po tym zdarzeniu byłyśmy już w domu, gdzie zastałyśmy naszą mamusię, która zasnęła na sofie, przykryłam więc ją kocem i udałyśmy się z Weroniką do kuchni a tam zrobiłyśmy sobie herbatę i kanapki po czym zaczęłyśmy przeglądać Internet. Przeglądając wyskoczyła nam największa produkcja muzyczna w Stanach Zjednoczonych, marzenie- powiedziałam pod nosem.
-Do spełnienia – Weronika posłała mi uśmiech.
-Nie wiem przez kogo.
-No przez Ciebie, weź w końcu uwierz w siebie.
-E tam
-No jak na wszystko będziesz mówić e tam to tak zostanie.
-No i może lepiej.
-Nie wiem, ale jeszcze za niedługo będziesz tam śpiewać mówię Ci.
-Przypominam, że mieszkamy w Anglii a do tego to bez sensu, zobacz jaka to firma.
-Eh pomarzyć zawsze można – zaśmiała się.
-O a tu się tańcem obok zajmują widzisz- powiedziałam wskazując na ekran.
-Widzę , ślepa nie jestem.
-Cześć dziewczynki, co robicie ?- zapytała nas ziewająca mama.
-Ah no wiesz, przeglądamy Internet.
-Czyli to co zawsze moje dziewczynki robią- zaśmiała się. A jak w szkole ?
-Da się przeżyć, chociaż na niektórych lekcjach można zasnąć z nudów- zaśmiała się Weronika.
-No taka jest szkoła dzieci, pamiętajcie, że jak kiedykolwiek będziecie potrzebowały pomocy ja zawsze będę nawet w tedy kiedy mnie zabraknie.
-Ciebie nigdy mamusiu nie zabraknie- powiedziałam przytulając się do niej.
-Kiedyś jak już będę stara i będę miała cudowne wnuki, które będą już duże…
-Mamo nie szalej tak- powiedziała siostra.
-Oj dajcie pomarzyć, bezduszne mam te dzieci.
-O jakie bezduszne, wypraszam sobie – powiedziała Wercia.
-Tak jesteście bezduszne, nawet mamie o wnukach nie dacie pomarzyć.
-Oj mamusiu.
-A właśnie, kiedy się doczekam aż przyprowadzicie jakichś przystojniaków do domu.
-Ee mamo ja mam lekcje do zrobienia.
-Tak, tak ja znam te wasze wykręty, łobuziary.
-Jakie łobuziary przecież my grzeczne jak aniołki. Prawda ?- zapytała Wera.
-Czasem i też diabełki.
-Dzięki mamo- powiedziałyśmy równo.
-Oh jak ja uwielbiam jak to robicie – zaśmiała się
-My nie bardzo bo brzmimy jak jakieś wiewiórki.
-Ale słodziutkie wiewióreczki.
-Mamuś ?
-Słucham ?
-A masz, może jakiś kontakt z tatą ?
-Nie, niestety nie, przepraszam za to że jestem taka beznadziejna i musicie wychowywać się bez ojca.
-Mamo to nie twoja wina, mamy Ciebie najlepszą mamusię na świecie.
-Dziękuję , dobrze ja mykam do pracy a wy idźcie spać rano szkoła – mówiąc ucałowała nas w czubki czoła i ruszyła w stronę drzwi. My zaś zmęczone udałyśmy się na górę.
Wzięłam prysznic, ubrałam piżamę i szybko wskoczyłam w swoje cieplutkie łóżko. Przytulając się do misia zasnęłam.

~*~
Sara!...
~*~
3 Rozdział za nami a ja zostawiam wam pole do popisu w komentarzach na temat rozdziału. A może powiecie mi co będziecie robić w wakacje ? Jedziecie gdzieś ? Chętnie z wami porozmawiam. Trzymajcie się i do zobaczenia :* :) ;)

sobota, 2 lipca 2016

Rozdział 2 ,, Kiedy to się skończy ? "

-O nie…– powiedziałam wyłączając budzik, który grał melodię.
-Hey, hey Sara!- wykrzyczała moja siostra, która właśnie weszła do pokoju.    
-Heeeeey- mruknęłam.
-A co ty taka ? Wstajemy !
-Mhmm- odwróciłam głowę w drugą stronę.
-O nie tak się nie bawimy- powiedziała odsłaniając firanki, przez które do pokoju zawitały promienie słoneczne.
-Weraaa.
-No co ?
-Zasłoń te firanki- wydałam polecenie zaspanym głosem.
-Chyba śnisz ? Za dwie godziny jest rozpoczęcie roku szkolnego, zbieraj się !
-Co takiego ?- zapytałam zdziwiona.
-No to co słyszysz- zaśmiała się.
-O nie…- powiedziałam przysłaniając się poduszką.
-Oj wstawaj już, od kiedy ty tak.
-Od dzisiaj- mruknęłam.
-Mhm, tak robić mogę tylko ja!- wykrzyczała zrzucając mnie z łóżka.
-Zemszczę się- powiedziałam odgarniając włosy z mojej twarzy.
-Może kiedyś- kiwnęła głową.
-Mówił Ci ktoś kiedyś, że jesteś okrutna ?
-Ja jestem okrutna ?! Kto mnie codziennie rano budzi ?! Ty jesteś moim koszmarem porannym.
-Bardzo śmieszne, co ja Ci na to poradzę, że rano nie chcesz wstać.
-A kto teraz nie chciał wstać?
-Ja przepraszam bardzo, ale rzadko mi się takie coś zdarza, więc.
-Ta, ta mhm, dobra teraz wstawaj bo się inaczej spóźnimy.
-Już- powiedziałam, kładąc głowę na skrawek łóżka.
-Wstawaj powiedziałam !- rzuciła we mnie poduszką.
-Dla mnie to był krzyk, ale dobrze już wstaje siostrzyczko.
Gdy siostra wyszła z pokoju wstałam z podłogi, po czym udałam się do łazienki by wykonać poranne czynności, po ich wykonaniu ubrałam wybrany zestaw.
Byłam gotowa, aby zejść na dół gdy nagle usłyszałam głos swojej siostry.
-Sara ! Jak teraz nie wyjdziemy to się spóźnimy!
-Już schodzę, nie drzyj się tak !- odkrzyknęłam, ruszając w stronę drzwi.
-Idziemy ?- powiedziała zniecierpliwiona, spoglądając na mnie.
-Tak, idziemy- odpowiedziałam.
-Już idziecie ?- spytała zaspana mama, która widocznie musiała obudzić się od naszych krzyków.
-Tak, idziemy mamuś bo się spóźnimy- powiedziałam, posyłając jej ciepły uśmiech.
-No to dobrze, tak szybko dorastacie- stwierdziła, uśmiechając się ciepło.
-Oh mamuś- zaśmiała się Weronika.
-No co takiego? Moje malutkie kruszynki, ciekawe kiedy znajdziecie chłopaków- spytała z uśmiechem.
-Mamusiu chyba nie czas na to.
-No jak to nie ? Macie 16 lat.
-My lecimy- zaśmiałam się.
-No dobrze lećcie aniołki, ale unikacie tego tematu, miłego dnia – zaśmiała się, całując nas w czubek głowy.
Wychodząc z domu, po drodze nie obyło się bez naszych wygłupów, które w zasadzie były częścią nas. Krok za krokiem uśmiech nie znikał nam z twarzy. W końcu dotarłyśmy do celu, budynek szkolny a w nim pełno uczniów którzy witali się ze sobą i rozmawiali, rozejrzałyśmy się z siostrą po czym długim korytarzem udałyśmy się na salę gimnastyczną, gdzie miało odbyć się uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego. Przebiłyśmy się przez tłumy nastolatków i zajęłyśmy. Dyrektor powitał wszystkich swoim uśmiechem i rozpoczął ceremonię przemówieniem. Trwało ono krótko, lecz czas dłużył mi się niemiłosiernie , każda sekunda, minuta trwała coraz dłużej, co było nieznośnym uczuciem a w moich myślał pojawiało się jedno pytanie „kiedy to się skończy ?”  W końcu po nie jakichś pięciu minutach moje „błagania” zostały wysłuchane. Dyrektor kazał  nam udać się do klas, gdzie miał na nas czekać wychowawca. W klasie wszyscy wymieniliśmy ze sobą kilka zdań i usiedliśmy na swoje miejsca. Nie musieliśmy długo czekać na wychowawczynię, która wchodząc poprosiła nas o ciszę i przywitała się ciepłym i promiennym uśmiechem. Wychowawczyni przystanęła i rozejrzała się po klasie po czym dodała, że w naszej klasie pojawi się nowy uczeń. Każdy spojrzał na siebie i ze zdziwieniem wyczekiwaliśmy aż wychowawca powie nam kim ta osoba jest. Po chwili odwracając swój wzrok w stronę otwierających się drzwi zobaczyłam tego gbura… W klasie pojawił się jeden wielki szum, zapewne o nowym uczniu każdy już wymienił swoje zdanie, nauczycielka poprosiła o ciszę a wszyscy umilkli.
-To jest Leondre, od dzisiaj jest uczniem naszej klasy, mam nadzieję, że przyjmiecie go ciepło.
-No chyba nie- mruknęłam pod nosem.
-Ey, Sara co jest ?
-No bo, dlaczego ja muszę mieć takiego pecha ?
-Ale co jakiego pecha?
-No to jest ten gbur, mówiłam Ci wczoraj o nim.
-To on ?!
-Ta, i akurat musi on być w naszej klasie, bo przecież innych nie było- powiedziałam ze złością.
W klasie ponownie zapanował hałas, a dziewczyny gapiły się w chłopaka jak w jakieś złoto którym defakto nie jest. Jest zwykłym gburem za którym każda dziewczyna się ugania, jak zresztą to widać, pewny siebie, arogancki typek, który myśli sobie nie wiadomo co- parsknęłam, gdy już to przemyślałam.
-Dobrze cisza- powiedziała stanowczo nauczycielka. Leo może powiesz coś o sobie ?- zwróciła się do chłopaka.
-To, siemka wszystkim-machnął ręką na przywitanie. Jestem Leondre Devries, możecie mi mówić Leo -uśmiechnął się. Kocham rap. Lubię jeździć na desce. No co takiego jeszcze – dodał po chwili.
Nie miałam ochoty go słuchać, więc zaczęłam rozglądać się po klasie, wszystko w tym momencie było bardziej interesujące byłabym wstanie wrócić nawet na przemówienie dyrektora. Gdy chłopak dalej się przedstawiał a ja byłam pogrążona w swoich myślach, widziałam dziewczyny, które wlepiały w niego swój wzrok jak w obrazek, też mi coś zrezygnowałam z wykonywanej czynności odwracając swoją głowę z powrotem w stronę okna. W końcu chłopak usiadł na miejsca a nauczyciel podyktował nasz plan lekcji informując iż może się zmienić, podał również jeszcze kilka innych informacji aż w końcu przeszedł do pytania.
-Może? Pozwolicie mi wybrać kto będzie oprowadzał Leo po szkole ? – mówiąc rozglądała się po klasie, a ja bezinteresownie odwróciłam się ponownie w stronę mojego ukochanego wtedy okna. Słyszałam głosy dziewczyn, które błagały by mogły oprowadzić Leo po szkole. Przecież to człowiek jak każdy inny- pomyślałam.
-Sara- powiedziała uradowana nauczycielka.
-Słucham ?- odpowiedziałam jak gdyby nigdy nic.
-Ty oprowadzisz Leondre.
-Emmm, że co proszę ?- zmrużyłam oczy patrząc na wychowawcę.
-No to co słyszysz, Sara.
-Wie pani co ? To będzie zły pomysł, niech pani wybierze kogoś innego- zaproponowałam, a oczy wszystkich dziewczyn wylądowały na mnie, tego nie dało się nie poczuć.
-Dlaczego miałby to być zły pomysł ? Ty oprowadzisz nowego ucznia i koniec.
-Jestem uziemiona-powiedziałam zirytowana pod nosem.
-Ey, może nie będzie tak źle- próbowała pocieszyć mnie siostra.
-Wercia, proszę cię.
-No jak wolisz, wiesz co wydaje mi się, że on na Ciebie czeka- powiedziała, spoglądając na chłopaka stojącego przy biurku.
-A niech sobie czeka- wywróciłam oczami.
-Kto się lubi ten się czubi, słyszałaś – wyszczerzyła  swój szereg białych zębów.
-Wiesz co myślałam, że jesteś po mojej stronie.
-Bo jestem, ale czasem lubię Cię podenerwować wiesz?
-Bardzo mi tym pomagasz, wiesz o tym ?
-Oh staram się jak mogę – zaśmiała się.
-Dobra to ja idę do domu , a Ty powiesz mi później jak na randce było.
-Wiesz co ?
-Co takiego ? A chcesz mi powiedzieć, że mnie kochasz ? No wiem przecież, ja Ciebie też- zaśmiała się.
-Dumna z siebie jesteś ?
-Bardzo – powiedziała uśmiechnięta.
-Karma wraca wiesz o tym ?
-Przecież nic takiego nie zrobiłam.
-Ta, ta…
-Dobra  ja idę do domu, a Tobie życzę powodzenia, jak coś to pisz, czekam na wiadomości po randce- puszczając mi oczko opuściła klasę.
-To co ? Znów się spotykamy- usłyszałam głos chłopaka.
-Ta, nic fajnego, w sumie są ciekawsze rzeczy niż spotkania z Tobą.
-Myślałem, że nie ma ciekawszych rzeczy ode mnie samego.
-Wiesz dam Ci małą poradę, Ty lepiej nie myśl bo to nie Twoja mocna strona.
-Doprawdy ? Myślałem, że się ucieszysz z tego spotkania.
-Już Ci powiedziałam coś o twoim myśleniu byś tego nie robił.
-Zadziorna, lubię takie- rzekną z przebiegłym uśmieszkiem.
-Szkoda- powiedziałam zawiedziona.
-Co dlaczego ?
-Bo ja nie lubię takich typków jak Ty.
-Co jak to ?! Ja Ci się nie podobam ?
-Ani troszkę- odpowiedziałam zadowolona.
-Nie czekaj… Ja się Tobie nie podobam ?! – pytał z niedowierzaniem.
-Powiedziałam chyba, że nie, co głuchy jesteś ? Teraz chodź bo czasu nie mam.
~Weronika~
Dziwnie się czuję po tym jak zostawiłam Sarę z nim. Co prawda nic jej się raczej nie powinno stać, no ale da sobie radę w końcu to moja siostra. Idąc przez przedmieścia, słuchając przy tym muzyki, która wydobywała się z moich słuchawek poczułam nagłe uderzenie.
-Przepraszam – powiedziałam, rozkojarzona wyciągając słuchawki z uszu.
-Patrz jak łazisz- odpowiedział mi blondyn nieco wyższy ode mnie.
-Em, przeprosiłam już Ciebie, po prostu się zapatrzyłam.
-Co na mnie laleczko?
-Słuchaj, laleczki to masz w sklepie kochaniutki a ja jestem dziewczyną. A zresztą miałabym się zapatrzeć na kogoś takiego jak ty ? No chyba nigdy w życiu, dla mnie stopiłeś się z tym tłem, które jest o wiele ładniejsze od Ciebie.
-Co proszę ?- uniósł jedną ze swoich brwi, a wokół zebrało się kilka dziewczyn.
 -To co słyszysz, no chyba że głuchy jesteś to ewentualnie specjalnie dla Ciebie mogę powtórzyć – uśmiechnęłam się przebiegle nadal patrząc na chłopaka.
-Ty wiesz z kim zadzierasz ?
-Ta, z jakimś gburem, który myśli sobie nie wiadomo co i myśli, że jest taki fajny. O jaki ja super, to ja tu żądzę, zjeżdżaj mi z drogi – przedrzeźniałam chłopaka.
-Charlie, zostaw ją. Ona jest jakaś chora i nie docenia twojego piękna- powiedziała jakaś dziewczyna, która przytuliła się do niego, a on ją odepchnął zdenerwowany.
-Nikt nigdy się tak do mnie nie zwracał- powiedział wkurzony.
-Czyżby ? No, ktoś w końcu musiał – zaśmiałam się.
-Ey lala, myślisz, że kim ty jesteś ?
- Po pierwsze nie lala, już Ci to mówiłam jak chcesz to sobie idź do sklepu z zabawkami i sobie kup lale. A po drugie zastanawiając się kim jestem to wiesz, skoro nie umiesz określić kim jestem to niedługo pomylisz psa z kotem, a wracając do mnie to jestem c-z-ł-o-w-i-e-k-i-e-m- przeliterowałam blondynowi.
-Uważaj na to co mówisz- powiedział zdenerwowany.
-Z tego co wiem żyjemy w wolnym kraju i mogę mówić co chce- puściłam mu oczko. A teraz przepraszam jegomościa gbura i przylepki, ale musze się oddalić- mówiąc to zdanie zaczęłam odchodzić od grupki. -Jeszcze się zobaczymy!- krzyknął chłopak. Na co ja nie zwróciłam uwagi i po prostu poszłam przed siebie z podniesioną głową. Teraz tylko tacy chłopacy istnieją ? Zero szacunku i myśli, że jest fajny ? Szkoda, że się tak bardzo myli i jeszcze te przylepy… Po prostu w to nie wierze. Otworzyłam drzwi do mieszkania a tam zauważyłam siedząca w kuchni Sarę, która popijała najwyraźniej herbatę.
-Cześć , gdzieś ty była ? Spodziewałam się, że ja ciebie tutaj zastanę pierwszą- powiedziała zdziwiona.
-A wszystko przez jakiegoś idiotę.
-Kolejny ?
-Ta- mruknęłam
-Mówiłam, karma wraca – zaśmiała się.
-Wiesz co ? Idź sobie.
-Może i bym poszła, ale tu mieszkam – powiedziała, biorąc łyk herbaty.
-O nie ! Zobacz jaka ulewa-powiedziałam, wyglądając  za okno.
-Będzie zimno, no nie- westchnęła.
-Na którą jutro mamy do szkoły ?
-Na 9:45- odpowiedziałam.
-Eh, ja idę się położyć spać zmęczona jestem.
Gdy Sara udała się na górę, postanowiłam zrobić herbatę, pijąc ją wpatrując się równocześnie w okno po którym spływały krople deszczu, rozmyślałam jeszcze chwilkę. Gdy w końcu już miałam udać się do swojego pokoju nie udało mi się to, gdyż zasnęłam na blacie stołu.
 ~Sara~
Gdy już ubrałam swą piżamę, zeszłam na dół gdyż przypomniałam sobie, że zapomniałam telefonu. 
Tam zobaczyłam Weronikę, która zasnęła postanowiłam ją obudzić i zabierając swój telefon razem udałyśmy się na górę.
~*~
Wstałam o 6:30 był to kolejny dzień, a promienie słońca wpadały do mojego pokoju… 

~*~
Kochani  <3 Przed wami drugi już rozdział z nowej opowieści o naszych bohaterach. Mam nadzieję, że podoba się wam i wyrazicie swoją opinię  :)  :* Teraz korzystając z okazji, 29 Czerwca urodzinki obchodziła nasza Wercix/ Weronika. Kochana jeszcze raz życzę Ci Wszystkiego Najlepszego  <3 Mam nadzieję iż spełnisz swoje wszystkie marzenia siostrzyczko  <3 Mam również nadzieję, że szkoły które wybrałyśmy nie poróżnią nas i dalej zostaniemy w tym samym składzie  <3 No to ja już nie przedłużam widzimy się w kolejną sobotę. Buziaczki misiaczki  :D  :*  :)  ;)