sobota, 20 sierpnia 2016

Rozdział 7 ,,Never Give Up"

~Sara~
Sobota, jaki piękny dziś dzień prawda ?- usłyszałam głos…
-Tak cudowny, a teraz daj mi spać- oznajmiłam osobę.
-Wstawaj aniołeczku-postanowiłam otworzyć swoje zielone oczy i zobaczyć kto mnie obudził…
-Leondre ?! A co ty tu robisz ?!- podniosłam się szybko ze swojego łóżka przecierając oczy.
-Stoję i próbuję Ciebie jakoś łaskawie obudzić.
-A dlaczego Ty mnie chcesz obudzić ? A po drugie co robisz w moim mieszkaniu ?
-Odpowiem na te dwa pytania jednym zdaniem. Chcę z Tobą pogadać.
-Ty ze mną ? Wow co się stało, ale wiesz ? Nie wiem czy ja mam na to ochotę.
-To zacznij mieć ochotę- powiedział widocznie zirytowany.
-A co mi zrobisz ? Przychodzisz sobie do mojego mieszkania i nagle chcesz ze mną łaskawie porozmawiać.
-No, tak ?
-Poczekasz sobie- uśmiechnęłam się przebiegle i oznajmiłam chłopaka, że ma udać się do salonu. Ja postanowiłam wziąć prysznic i wykonać inne poranne czynności, które należały do porannego rytuału. Po ich wykonaniu wybrałam zestaw.

Mijając pokój siostry ruszyłam schodami na dół, prosto do salonu. Tam ujrzałam chłopaka, który nerwowo stał i rozglądał się po pomieszczeniu.-Nie zauważył mnie ?- stwierdziłam w myśli stojąc i obserwując jego kolejne ruchy.
-O już jesteś ! Wreszcie.
-Nie przesadzaj, nie było mnie aż tak długo-parsknęłam.- To o czym chciałeś rozmawiać ?
-Siadaj.
-Nie wolę stać.
-No okay. Słuchaj sprawy są takie, albo się zgadzasz, albo mnie to nie obchodzi.
-To już możesz wyjść- powiedziałam arogancko w stronę chłopaka.
-Nie wiesz nawet o co chodzi.
-Domyślam się…
-Chodzi tylko o to, byś zmieniła szkołę.
-Bo ? Chyba śnisz…
-Moja dziewczyna Cię nie lubi
-No to jej problem, ja nie będę specjalnie dla kogoś szkoły zmieniać.
-Nie, nie złociutka to Twój problem.
-Słuchaj, wy mnie mało obchodzicie, więc to nie mój problem.
-Masz ją zmienić.
-Śnisz, palancie-wywróciłam oczami.
-Coś ty powiedziała ?-chłopak wstał zdenerwowany.
-Naprawdę ja wam wszystkim radzę umyć uszy, albo iść do laryngologa, bo cały czas trzeba coś wam powtarzać. To naprawdę źle grozi na przyszłość- puściłam brunetowi oczko.
-Próbujesz mnie rozśmieszyć ? Bo wiesz coś Ci nie wychodzi.
-Posłuchaj mnie teraz.
-Ja Ciebie ?
-A kogo kosmity ?- chłopak usiadł posłusznie na sofie a ja wraz z nim.
-No co takiego ?- zapytał patrząc w podłogę.
-Dlaczego to robisz- powiedziałam chwytając go za koszulkę.
-Co takiego ?- wyszeptał odwracając głowę w moją stronę.
-Krzywdzisz.
-To nie jest Twoja sprawa.
-Nie wątpię w to, lecz dlaczego ? Krzywdzisz mnie i moją siostrę ? Zrobiłyśmy coś wam ?
-Odpowiadałem już.
-To nie jest dla mnie odpowiedź i sądzę co innego Leondre. Wiem
-Co wiesz ?
-Wiem co się działo w przeszłości, dlaczego robisz to samo ?- temat rozmowy stawał się dla mnie coraz cięższy a w mych oczach pojawiały się krople łez, chłopak chwycił za mój policzek zbliżając się.
-Kto Ci to powiedział  ?
-A czy to ważne ? Nie rozumiem po prostu Ciebie i całej reszty. Czy świat musi tak wyglądać? Spróbuj spojrzeć moimi oczami. Co widzisz? Podpowiedzieć Ci ?
-Sara, ja- pierwszy raz usłyszałam z jego ust, moje imię.
-Nie, Leondre- odpowiedziałam po czym zbliżył się i pocałował mnie, delikatnie. Lecz nasze usta rozłączyło coś a raczej krzyk kogoś.
-Co tu się do cholery jasnej wyrabia ?!- ten głos nie oznaczał nikogo innego jak Amber…
-Dlaczego ty obściskujesz się z moim chłopakiem. Leo ?!
-Kochanie to nie tak, ja
-Wiem skarbie jesteś niewinny. A ty pożałujesz tego.
-Wiecie co ?!- moje uczucia w tym momencie sięgnęły zenitu.  – Wynocha! Po prostu wynoście się z mojego domu, nie chcę oglądać waszych parszywych twarzy, zrozumieliście ?! Czy mam wam powtórzyć ?!
Nieproszeni goście zostali wyrzuceni. Trzaskając drzwiami zauważyłam, że moja siostra stoi oparta o ścianę.

-Co się stało ?
-Szczerze ? Ja sama nie wiem, co tutaj właśnie się wydarzyło…
-Spokojnie, powiedz co się stało ?
-No, było tak, że…
Rozpoczęłam opowiadanie historii, która w zasadzie wydarzyła się chwilę temu. Siostra słuchała mnie uważnie z towarzyszącym jej zdziwieniem, przy tym czasami wtrącając swoje przemyślenia w opowieść. Popijałyśmy herbatę z cytryną, omawiając dotychczasowe wydarzenia, gdy nagle przerwał nam dzwonek do drzwi. Zaskoczone udałyśmy się by je otworzyć a naszym oczom ukazał się nie kto inny jak Will z Zac’kiem, który przyszli omówić i zacząć małe szkice projektu.
-Hey, hey, hey- krzyknęli uradowani, wparowując do środka mieszkania.
Z siostrą wymieniłyśmy między sobą spojrzenia, które nie oznaczały naszego zadowolenia z ich wizyty. Wiedziałyśmy również to, że zapomniałyśmy o projekcie, który dzisiaj powinien mieć swoje początki. Westchnęłyśmy po cichu po czym ruszyłyśmy w stronę chłopaków.
-Cześć skarbeńki- powiedział Will przytulając mnie.
-Cześć- wymusiłam na swojej twarzy uśmiech.
-Nie zapomniałyście chyba o projekcie ?- zapytał Zack, kierując swoje słowa do Weroniki.
-Herbatę, kawę?- spytała nie odpowiadając na jego pytanie.
-Hmm, może kawkę kochanie ?
-Okay- opuściła swój wzrok, skupiając się na czynności.
-Coś się stało misiu ?
-Nie, Will nic się nie stało- wahałam się przy odpowiedzi.
-Na pewno ?
-Powiem Ci, ale chodź do salonu.
~Weronika~
Sara powie prawdę Will’owi, ciekawa jestem jak zareaguje. W trakcje moich przemyśleń poczułam jak ktoś mnie przytula. Ktoś ? Tak raczej Zack, próbowałam go odepchnąć ponieważ czułam się niekomfortowo, lecz nie dawał za wygrane.
-Zack, przestań.
-Co ja mam zrobić? Oszaleję.
-To nie szalej i siadaj.
-No, ale ja Cię kocham, nic na to nie poradzę.
-Ohhh
~Sara~
-Ja rozumiem Sara
-Naprawdę ?
-Tak, jasne nie przejmuj się dziękuję, ze mi o tym powiedziałaś.
-Wiesz co ten projekt może zrobimy kiedy indziej.
-Jesteś zły ?
-Nie, nie jestem, pa.
Wydusiłam z siebie tylko i wyłącznie westchnięcie po czym osunęłam się po ścianie siadając i zakrywając oczy w dłoniach, zaczęłam przemyślać ponownie wszystko.
~Weronika~
-Ey stary idziemy- usłyszałam jak Will mówi do Zacka
-Co czemu ?
-Dowiedziałem się czegoś, idziemy.
-No okay, dobrze papa kochanie – pocałował mnie w policzek i wyszedł wraz z przyjacielem.
Postanowiłam szybko wbiec na górę do Sary z podejrzeniem, że coś mogło jej się stać a moja siostrzyczka siedziała tylko przy ścianie zamyślona.
-Ey Sarcia co się stało?
-No powiedziałam mu i zapewnił, że wszystko rozumie i blablablaaa i poszedł.
-E tam frajer nie przejmuj się.
-Wyglądam na taką?
-Szczerze ? Nie.
-No to co sobie będziemy nimi głowę zawracać ?
-Wiesz co ? Będziemy.
-Co niby dlaczego, weź dajmy z tym spokój.
-Nie. Nie uważasz, ze zareagował zbyt dziwnie ?
-Przypadkiem nie próbujesz szukać czegoś czego nie ma ?
-Wera posłuchaj mnie, mówię Ci, że coś nie gra.
-Czy ja wiem- odpowiedziałam wzdychając.
-Patrz pojawili się znikąd zapewniając nas, że nas kochają.
-Miłość od pierwszego wejrzenia ?
-Tak, bo w to uwierzę, nie spędzali z nami ani razu czasu.
-No to już ma coś w sobie, że się z nami jako takowo nie umawiali.
-A w sumie whatever, nie obchodzi mnie to- stwierdziłam.
-Ehhhh-moja siostra westchnęła cicho i wstała.
-Sara, nie poddamy się nigdy, przenigdy ?
-Never Give Up- posłała mi ciepły uśmiech.
-Sarna?
-Co żyrafo?- zaczęłyśmy się obie śmiać.
-Może obejrzałybyśmy jakiś film ?
-Znając nas zaśniemy.
-Oj cicho, co oglądamy ?
- Wiek Adaline ?- zaproponowała.
-Wydaje się być ciekawy, no spoko.
Naszykowałyśmy wszystko co jest nam potrzebne czyli jedzenie, picie i inne rzeczy by wygodnie obejrzeć film. Zabrałyśmy się w końcu do jego oglądania. Tak jak myślałyśmy zasnęłyśmy…
~*~
-Sara!-wstawaj idziemy…
~*~
Oto kochani kolejny rozdział zmagań naszych bohaterów :) Czekam na wasze opinie w komentarzach :D Mam nadzieję, że wam się podobał :) Tak jak zawsze wy rozpisujecie się na dole a  ja odpisuje :) Pozdrawiam i kocham <3 Sella

8 komentarzy:

  1. Przez moment pomyślałam , że Leondre się zmienił, no właśnie myślałam.
    Nienawidzę Amber !! niech ona wreszcie odczepi się od dziewczyn . I niech
    Lenehan oraz Devries powiedzą prawdę swoim dziewczyną , bo w oczach Amber i tej drugiej są bez winy , święci . Życie jest okrutne ....czekam na next, który mam nadzieję pojawi się zaniedługo. ❤❤❤❤❤❤

    I też zapraszam do siebie , może cię zaciekawi https://onlyhopebarsandmelody.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za komentarz, no Leondre jest niestety jaki był :/ Następny będzie już w tą niedzielę ;) Dziękuję za zaproszenie z miłą chęcią wpadnę poczytać :)

      Usuń
  2. Po przeczytaniu na myśl przychodzi mi tylko jedno słowo: WOW!
    Tak, właśnie to ciągle powtarzałam czytając kolejne zdania.
    Kocham to, że wszyscy są tutaj tacy pyskaci i wredni. Uwielbiam kiedy wszystko się miesza i komplikuję.
    Ale muszę przyznać, że przez krótką chwilę się zawiodłam, na początku kiedy Leondre był w pokoju Sary i moja pierwsza myśl to "Cooo a było tak ciekawie, teraz się będą kochać i wszyscy będą happy" Ale nie! Później się okazało, że Leo wcale się nie zmienił. A ja odetchnęłam z ulgą. Chociaż nie wiem jak ty potrafisz robić z chłopców takich chamów, ja chyba nie miałabym serca :D

    Kurcze i jeszcze Will i Zack nie lubię ich jakoś, niby wielce zakochani w dziewczynach a tak naprawdę wcale ich nie znają.
    Nie będę się jakoś specjalnie rozpisywać, więc zostaje mi nadzieja, że next pojawi się w sobotę i będzie jeszcze lepszy niż ten.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Twoje komentarze, te przemyślenia i to wszystko:D Jak potrafię chłopców takich robić? Sama nie wiem :D Następny w niedzielę więc jeszcze trochę :D

      Usuń