niedziela, 23 października 2016

Rozdział 12 ,,To nie istnieje"

Jaki piękny dziś dzień… Słońce rozświetliło mój pokój, padając również na moją twarz... Czyż to nie piękne ? Otworzyłam okno by posłuchać śpiewu ptaków, same nogi niosły mnie do tańca, melodia grała w moim umyśle, to cudowne... Kołysając się w rytm, zaczęłam śpiewać. Moja pasja wróciła... Spoglądałam na zdjęcia, które widniały na ścianie,  jaki również na biurku... Wreszcie jestem szczęśliwa ! Problemy, smutki, to nie istnieje, dlaczego wcześniej zwracałam na to uwagę ? Dlaczego to wszystko mnie tak przygnębiało ? Przecież to nic takiego... Te kolory, to życie, takie cudowne ! ... To tylko sen... Głupi, nierealny sen... Witamy w szarej, brzydkiej, deszczowej rzeczywistości. Sara, gdzie ty żyjesz? Zapytałam się w myśli... Bardzo śmieszne -odpowiadam. Jestem jakaś nienormalna... Gadam sama ze sobą...  To takie zabawne. Tak, zabawne !  Zostałyśmy same jak palec,  nieszczęśliwe, pozbawione chęci do życia. Nawet pogoda, straciła swój blask… Zaraz o czym ja mówię, to nasz blask zniknął, zniszczyli nas... Ludzie, czy warto im ufać ? Nie każdy jest tego wart, lecz to od nas zależy komu powierzymy nasze zaufanie...Pogrążam sama siebie,  przecież jest wspaniale !- krzyknęłam. Moje życie jest takie idealne ! Pełne radości i doskonałości. Ja wciąż narzekam, dlaczego ? Jestem taka głupia-stwierdziłam ze śmiechem. Dlaczego mam się smucić skoro wszyscy dookoła wydają się tacy szczęśliwi ? Tak, wiem użalam się nad sobą... Przecież każdy zmaga się z problemami, a ja ? Wyolbrzymiam... Uśmiechajmy się, cieszmy i tak nikt nie zauważy naszego bólu, który rozrywa nas od środka... To tylko mały szczegół, nie przejmuj się, nic mi nie jest... Po co to wszystko ?! Dlaczego mam żyć ?! Jestem nienormalna... Nie wytrzymam już presji swoich myśli...Schowałam głowę w kolana, pogrążając się w płaczu...
-Sara, co się dzieje ?- usłyszałam głos.
-Co, co ty tu robisz ?!- z przerażenia wstałam, szybko ocierając swoje łzy... To był Leo, nie chciałam by mnie taką widział... Wcześniej nie był dla mnie ważny wręcz nienawidziłam go, za jego aroganckość wobec mnie i mojej siostry. Zmieniło go coś, miłość ? Sara, proszę cię... To nie istnieje... Poczułam jak kładzie swoją brodę na mym ramieniu...
-Wszystko będzie dobrze wyszeptał-całując mnie w policzek- przeszły mnie dreszcze, to miłe uczucie, co się ze mną dzieje ?!
Po chwili ciszy odpowiedziałam...
-Skąd ty to możesz wiedzieć ? Nie masz pojęcia co będzie w przyszłości...
-Może i nie mam, ale mam nadzieję...
-Ty ją masz, ja już dawno straciłam...
-Dlaczego nie chcesz uwierzyć?
-Dlaczego mam wierzyć w coś co nigdy nie będzie prawdą?
-Sara, słońce. Pokaże Ci dzisiaj, że oddech, który łapiesz w tej chwili, jest ważny co dnia...
-Niby w jaki sposób ?
-Zaufaj...-słowa miały to do siebie, że zapieczętowały nasze usta pocałunkiem...
-Leondre- powiedziałam imię w chwili przerwy od naszego namiętnego pocałunku.
-Słucham- spojrzał w moje oczy.
-Dlaczego ty to robisz ?
-Co takiego?- zapytał nadal trzymając mnie w objęciach.
-Jesteś ze mną... Wcześniej...
-Wiem, wcześniej byłem kretynem nie zauważyłem Twojej cudownej osobowości, byłem zaślepiony...-przerwał mi wypowiedź.
-Leo nie mów tak o sobie...
-Sara daj mi zrozumieć swój błąd. Nie wybaczaj mi, bo na to nie zasłużyłem. Ty zawsze będziesz pamiętać moje słowa i to co Ci zrobiłem...
-Leo przestań.
-Nie Sara, to ty przestań, nie możesz mi wybaczyć...
-Leo...- wypowiadając jego imię rozpłakałam się jeszcze bardziej na co on przytulił mnie mocno.
-Skarbie, nie powiem zapomnij, lecz przebacz.
-Nie mam czego.
-Przestań, proszę Cię wybacz kiedy będziesz gotowa.
-Już jestem...
-Kochanie...- obydwoje wylądowaliśmy w swoich ramionach najmocniej jak potrafiliśmy... Nie wiem czy to miłość, co to słowo znaczy ? Eh, nie teraz... To mogą być puste słowa boje się... Dlaczego wszystko jest tak bardzo skomplikowane a może to po prostu moje obawy, na mojej drodze pojawił się on, lecz czy to jest dobrze ? Niestety na to pytanie nie jestem sobie w stanie odpowiedzieć... Miłość jest trudna, jak wiele innych rzeczy, dla jednych matematyka dla drugich polski... Właśnie nigdy nie będziemy wstanie kochać tak samo. Każdy z nas jest inny i piękny na swój sposób... Trudność pojawienia słowa kocham cię jest zrozumiała, jesteśmy tylko ludźmi, nie każdy potrafi to okazywać, lecz każdy potrafi czuć i nawet jeśli nie jesteśmy jej pewni, potrafi nas zaskoczyć w najmniej odpowiednim momencie.
~Weronika~
Płacz, jedyne co w stanie jest nas teraz wyrazić, każda kropla ma w sobie ból, który przeszywa nas od stóp do głów... Wiem, powinnyśmy się wziąć w garść, powiedzieć damy radę ! Lecz to nie jest takie łatwe, na jakie się wydaje. Cóż mogę powiedzieć, gdy wiem, że moja siostra płacze za ścianą, robimy to co kiedyś... Ukrywamy się przed sobą by nie widzieć wspólnych łez, a i tak każda z nas wie o tym, że wylewa morze łez. Mogę zadawać wiele pytań, lecz kto mi na nie odpowie ? -pomyślałam na głos...
-Jeśli zadasz pytanie, możemy razem się zastanowić nad odpowiedzią.
-Charlie ? Co ty tu robisz ?- zaskoczona spojrzałam na chłopaka.
-Mógłbym zadawać to samo pytanie Tobie, lecz czy mi na nie odpowiesz ?
-Nie muszę odpowiadać na pytanie, które zostało zadane retorycznie.
-Retorycznie ?  Może trochę...
-Odpowiedź jest oczywista.
Chwila ciszy między mną a Charlie'm nie mijała, rozumieliśmy się bez zbędnych pytań i odpowiedzi...
-Będę tym, który przerwie ciszę...
-Dlaczego ? Nie lepiej w niej być ?
-Teraz ty pytasz retorycznie... Spóźnimy się do szkoły...
-Dziękuję za uwagę, czas w ciszy nie istnieje...
Wszyscy zebraliśmy się przed domem,  ruszyliśmy drogą wiodącą ku budynkowi, który nazywał się szkołą... Niegdyś postrach, bijącego szalenie serca przed obawą ludzi, którzy wyrządzali krzywdę, teraz idą obok nas... Ci sami, ci obecni, ci którzy mówią będzie dobrze, kolejna pułapka ? Damy się w nią złapać... Nie mam siły myśleć o złych chwilach, to tylko przyszłość... Teraz jestem przed budynkiem szkoły znów widzę drzwi pełne strachu, za niedługo usiądę w klasie, czekaj ! To już przyszłość, nadal tu stoisz... Racja, stoję i nie jestem w stanie wykonać ruchu, czym to jest spowodowane ?
~Sara~
Weronika, wypowiadam imię swojej siostry od dłuższego czasu, o czym ona myśli ? Weronika- krzyknęłam najmocniej jak potrafię.
-Co ?- odpowiedziała zirytowana.
-Chłopcy dawno już poszli a my tutaj stoimy.
-Serio ?
-No nie, wiesz... Latamy.
-Musiało być fajnie.
-Tak, bajecznie jednorożce i inne takie- zaśmiałam się.
-Woow a lamorożce ?
-Też, Wercia, też...
-Chodźmy...
-Wypadałoby się ruszyć, a mogę zapytać w jakim ty transie byłaś, że nie kontaktowałaś ?
-Myślałam, wiesz.`
-To następnym razem tego nie rób, widocznie nie działa dla Ciebie dobrze.
-Wiesz co, spadaj.
Zaczęłyśmy się przekomarzać przez śmiech. Otwarłyśmy drzwi budynku, znowu ten wzrok... Rozejrzałyśmy się w poszukiwaniu chłopców na marne, nigdzie ich nie było.
-Cześć, kogo ja tu widzę- odwróciłyśmy się, wiedząc co nas czeka...
-Cześć zmokły szczurze czego chcesz ?
-Ja do was tak miło, a wy tak okrutnie.
-Mhm, jeśli masz zamiar wciskać bajeczki, to widzisz tamte drzwi ? Są dla Ciebie zawsze otwarte, gdy zaczynasz do nas mówić.
-Słuchaj, nie ze mną takie numery.
-No wiesz, miałam Twój numer, ale skasowałam po tym  jak ty i Twoja dziewczyna zachcieliście być rybą  w stawie.
-Wiesz do kogo ty to mówisz ?!
-Tsa, Will' a, will you merry me ? To chyba najżałośniejszy tekst jaki można było usłyszeć.
-Zamknij się, mam do Ciebie sprawę.
-Odpowiedź brzmi, nie.
-Pytałem się Ciebie o zdanie ?! Masz publicznie przeprosić moją dziewczynę bo inaczej, źle się to skończy.
-Słuchaj kiedyś, może i byłam przerażona tym co robicie, ale teraz mnie to nie obchodzi.
-Nie denerwuj mnie- krzycząc, chwycił za moje ubrania.
-Skoro moje odpowiedzi Cię denerwują to może nie rozmawiaj ze mną ?
Will uniósł swą rękę i uderzył mnie... Co w oddali widzieli chłopcy, przez mgłę widziałam również swoją siostrę, która oberwała od Zack'a.
~Leondre~
Nie mogłem w to uwierzyć, rzuciłem z Charlie'm swoje rzeczy i pobiegłem ile sił w mych nogach. Nie chciałem zadawać zbędnych pytań, spojrzałem na księżniczkę a potem na niego... Zaczęliśmy się bić, to przyszło tak nagle naparzaliśmy się ile sił mieliśmy.
Wezwani do gabinetu dyrektora kłóciliśmy się. Na szczęście monitoring wyjaśnił sprawę z naszym atakiem, jesteśmy wrogami... Tak właśnie mogę nas nazwać, spoglądaliśmy na siebie krzywym wzrokiem. Nie wiem. Odpowiadałem dyrektorowi na pytania...  Upomniał nas i kazał odejść, gdy otworzyłem drzwi, nie znalazłem już dziewczyn w szkole...
~*~

Hey Misie :* ^^ Otóż dlaczego nie było rozdziału  ? Ponieważ zabrali mi komputer :( I to chyba tyle :D A po drugie wasza Sella jest łamagą i poparzyła sobie palec, ogniem :) Tak, teraz już wszystko :D Czekam na wasze komentarze kocham i pozdrawiam :* 

6 komentarzy:

  1. Kocham Cię ♡ Naprawdę uwielbiam :D baaardzo bardzo uwielbiam :D meeega :) Ale z tego Willa jest... swinia xD Rozdział świetny, czekałam na niego ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ugh jak tyle pustości i idiotyzmu może się zmieścić w jednej osobie (czyt. Zack i Will) xd a tak ogółem spoko rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedziałam na LBA, wybacz że tak późno :/ Na razie trochę kiepsko u mnie z czasem, ale na pewno wkrótce zabiorę się za Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no , brak słów 👌 Nie wiem co tu się dzieje , ale błagam nie psuj tego , błagam . Gdy wszystko zaczyna się układ w lini prostej , zawszę coś lub ktoś niszczy to . Powstają zakręty , które decydujące co ma być dalej ..do każdego zakrętu trzeba podchodzić powoli i spokojnie w końcu to ma wpływ na naszą przyszłość. Wniosek z tego ? jesteśy , tylko my odpowiedzialni za naszą przygodę z przyszłością, ily ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra to było bezsensu, ale okey 😂
      Czekam na rozdział 💕❤

      Usuń
  5. Nadrobiłam wszystko! :) Powiem Ci, że to chyba pierwsze ff, które czytam gdzie Charlie z początku jest takim bad boyem. Z Leo bywa różnie, za to Charlie zawsze w ff jest taki grzeczny i kochany. Ty tu przełamałaś ten schemat i to mi się podobało :) Fajnie, że zaczęłaś robić więcej opisów, bo wcześniej było dużo dialogów i to było takie bez uczuć, a teraz te opisy przeżyć są naprawdę świetne! ;) Will i Zack to idioci, a Leo i Charlie okazali się mega kochani ^.^ Super, od teraz zostaje na tym blogu na dłużej :)
    Do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń