niedziela, 13 listopada 2016

Rozdział 13 ,, Jestem z Tobą "

Chciałabym, żebyście puścili tą piosenkę do tego rozdziału wprowadzi was w klimat
https://youtu.be/Z6BuXRTk5D4
Notatka na dole jest bardzo ważna więc, chciałabym byście ją przeczytali.
~*~
To ten dzień, gdy z kwiatów opadają płatki  z nieba krople deszczu a z mych policzków płynął łzy… Wszystko przed moimi oczami staje się czarne… Brak słów, szeptu, to głucha cisza. Klepsydra życia przesypała się każdego z nas to czeka… Żyjemy, cieszymy się, smucimy, cierpimy… Kiedyś przestaniemy,  przestaniemy oddychać…Wszystko pochłonie mrok,  dźwięk ostatniego oddechu i naszego ostatniego spojrzenia na świat… Koniec.  Nie wrócisz, takie jest życie, jesteśmy tutaj tylko przez chwilę by potem zniknąć  w ciemnościach ziemi… Pojawiliśmy się nagle by nagle zniknąć, nie wiemy kiedy to się stanie, nasz czas jest nie policzony… Ja to wiem i Ty również, więc dlaczego  nie słuchasz tej melodii ? Melodii lat, miesięcy, tych wspomnień,  jaki znajomych, przyjaciół, rodziny… Wyduś to z siebie, powiedz co czujesz, zacznij robić to co kochasz! Podnieś głowę gdy jest źle, powiedz, że dasz radę… Gdzie są Twoje przygaszone marzenia ? Dlaczego ich nie spełniasz pora na to, Ci co znikli z Twojego życia będą dumni, wiem co mówię… Pomimo mroku możesz poczuć ich rękę na ramieniu, tak to osoba którą kochasz… Mówi do Ciebie wsłuchaj się … W każdej chwili naszego życia oni są, są w naszym sercu… Poczuj to… To ta chwila, oni nadal żyją… Wiem że jesteś tu przy mnie mamo ! Zdjęłam zdjęcie, ścisnęłam najmocniej jak potrafiłam, przyparłam do swojego serca… Rzuciłam… Rzuciłam nim o ścianę, szczęśliwa rodzina która istniała kiedyś rozbiła się… Teraz ja rozbiłam to zdjęcie, NAS JUŻ NIE MA… NIE MA!  Spoglądając na rozbite kawałki szkła w pokoju widzę, widzę w nich wszystko czego nie dostrzegałam wcześniej… Szaleję… Głupieję… Nie trzymam równowagi…  Te obrazy, te wspomnienia…Widzę siebie, siebie we łzach nie dającej rady… Gdzie siła do walki ! Nie ma cholera, nie ma… Kręcę się w koło jak jakaś idiotka, nie wiem czy to mój śmiech czy płacz, padam na kolana w dłoni mam kartkę….
Rozdziera moje serce cichy szept w telefonie, obraz w moich oczach łzy nieposkromione. Wrześniowe ,, lato " nazywam ten dzień. To on wyjął broń i ugiął mnie w cień. Nie chcę tak żyć powtarzam co dzień, lecz moja siła maleje z dnia na dzień. Jedno wspomnienie, głuchy telefon  nie zobaczę cię to pewne, ale co z tego ? Nienawidzę siebie, nienawidzę dnia wypadku w którym nadal wysłuchuję  nieustający trzask, taktu...
...Słowa te beznadziejnie oplatają zdarzenia tylko moja łza ma coś do powiedzenia...Stukot serca zamiera, miłość moją zabiera.
Widzę ogień razem z nim dym, czy ta postura to jesteś Ty ? Błagam spójrz na mnie chcę widzieć Twój wzrok, chce słyszeć chcę dotknąć proszę nie odchodź.  Me serce w połówce, łzy je sklejają brakuje mi Ciebie, nie chcę być samą...
Wstałam idąc do okna po kawałkach szkła, otwierając okno krzyczałam…
~Weronika~
Wbiegłam po schodach na górę do Sary pokoju, zamknięte, cholera, ten krzyk… Nie miałam czasu by wołać o pomoc, to moja siostra, to ta myśl pomogła mi… Sara ! Sara- krzyczałam jak oszalała… Co tu się stało ?! Sara! Wbiegłam po rozbitym szkle, by chwycić moją siostrę opartą brzuchem o parapet okna… Sara!- darłam się przez łzy, nie poprawnie… Co tutaj się dzieje ?! Sara! – trzęsłam moją siostrą…  Otworzyła oczy, najszczęśliwsza chwila w moim życiu… Płakałam już tylko ze szczęścia… Wbite szkło w dłonie nie robiło różnicy…
-Co tutaj się dzieje !?
Spojrzałam, na swoją ciotkę z dłońmi w krwi… Nie jest to czego oczekiwała, pewnie pomyślała, że oszalałyśmy, że jesteśmy chore psychicznie…  Jest nam po prostu ciężko… Poczułam ciepło na swoich plecach nie była to ciotka tylko nasza mama… Wiedziałam to, tego uścisku nie da się zastąpić… otworzyłam oczy szarość nie znikła… Dziewczynki musimy jechać… Nie chciałam tego słyszeć… Korytarz stał się dla mnie drogą…  Drogą ostatniego wspomnienia wiedziałam, trzeba to zakończyć…
~Sara~
Ostatki sił są przeznaczone tylko na dzisiaj… czuje się nie zrozumiana … Drzwi samochodu zostały otwarte, wciskano mi parasol wolałam być mokra… Deszcz zmoczył moje włosy na tyle, że oklapły, z mojego tuszu nie zostało już nic, nie wliczając tych pozostałości na policzkach. Ludzie spoglądali na mnie i na siostrę, słyszałam co mówią ,, Biedne dzieciaki, matka zginęła a ojciec wyjechał”  Wyjechał ? Czy to po prostu nie uwaga , byłam skupiona na tym jak ludzie mnie obserwują … Jestem osaczona z każdej strony, ludzie podchodzą i odchodzą współczując, jestem w czarnej mogile… Nie chcę w niej być, dlaczego czasu nie da się cofnąć! Sprawiam ból nie tylko sobie, ale i mojej siostrze…Widzę mamę, widzę ją jest tam śpi, to ostatni raz gdy ją mogę zobaczyć… Mamusiu ? Czy ty jesteś przy mnie ? Mamusiu chcę usłyszeć Twój głos, wstań proszę cię… Dlaczego to się stało, upadłam przy trumnie w której była moja mama, obok siostra której łzy pokrywały się z moimi… Nie potrafię nas uratować, nie potrafię stanąć na nogach, nie potrafię spojrzeć w przód…  Nie wiem co mówię, nie wiem co działo się chwilę  wcześniej… Msza trwa, ludzie chcieli mnie wziąć, krzyczałam… Nie pozwolę zniszczyć ostatnich chwil z moją mamą, nie pozwolę… Klęcząc słuchałam siebie, słuchałam wszystkich rad mamy, słyszę jej szept… ,, Dasz radę, wiem, że nie poddasz się, jesteś moją córką”  jak określić coś czego nie ma ? No tak brakiem słów cisza wyrażała mnie w drodze na cmentarz, zamiast moich łez pojawił się deszcz, który padał na moją twarz. To jest mój ostatni oddech , to jest moje ostatnie  słowo, zamroczył już cień a ja nie mogę poddać się… Całe życie, żyłam nadzieją, tata wróci myląc się… Nie wrócą już te myśli, nie wrócą już te słowa, wzięłam głęboki oddech i sypnęłam ziemią na dębową ciemną trumnę, pochowali mojego bohatera, mój bohater to moja mama. Klękając na kolana gdy zasypywali grób, podniosłam w końcu swoją głowę i powiedziałam spróbuję…
,,Jestem z Tobą”  szept matczynej miłości, przemknął mi przez ramie trafiając do ucha. Słyszałam jej głos… To ona,  mój bohater, moja mama…
~*~
Hey Misie :) Jestem już z wami od dłuższego czasu, w sumie to od ponad roku wraz z Wercix'em. To jest już moje drugie Fan-Fiction , pewnie większość z was zauważyła, że rozdziały dodawane są coraz mniej... Bardzo przepraszam... Dostałam od was wiadomości ,,Dlaczego nie ma rozdziałów" ,, Czy wszystko jest w porządku" Nie będę owijać w bawełnę, ostatnio ja i Wercix mamy bardzo mało czasu zresztą niektóre rzeczy zaczęły nas przerastać, ale nie chcemy przy tym, psuć wam ,,radości"  z czytania. ( o ile można tak to nazywać ) Nie chcę żeby rozdziały były puste od emocji, jakie chcę wam przekazać. Czasami niestety czuję się jakbym wyczerpała z siebie wszystko co istniało we mnie  i źle mi z tym a nie chcę was zawieść. Chciałabym was za wszystko przeprosić, ale na chwilę obecną robię sobie przerwę... Myślę, że do grudnia powinnyśmy wrócić :) A teraz ściskamy was bardzo mocno czekamy na komentarze i przede wszystkim trzymajcie się misie :*  Do zobaczenia :)